Andrzej Stasiuk, jeden z najważniejszych polskich pisarzy, autor „Białego kruka", „Murów Hebronu", „Jak zostałem pisarzem", laureat literackiej Nagrody Nike za „Jadąc do Badabag" napisał na zamówienie Instytutu Goethego komedię o przejściu granicznym nieopodal Wołowca w Beskidach, gdzie mieszka. Narodowa niegdyś świętość, miejsce przez które płynęły największe dobra konsumpcyjne Polaków, zostało sprzedane tajemniczemu Turkowi.
Pisarz przewrotnie nawiązuje do tradycji teatralnej Mrożka, ale konfrontuje się też z najnowszymi modami w teatrze i rozrywce. W chwilami sentymentalny, ale i ironicznie-drapieżny sposób pokazuje świat przemytników polsko-słowackiego pogranicza oraz budkę piwną po słowackiej stronie, gdzie koncentrowało się życie towarzyskie polskiej prowincji. W zabawny sposób pyta o to, czym była dla nas wolność w komunizmie, o czym marzyliśmy, co mamy teraz i czy potrafimy korzystać ze swobody. Finał jest zaskakujący i dotyka kwestii, jaki jest nasz stosunek do „obcych". Czy w feminizującym się świecie potrafimy uznać coraz większą rolę inteligentnych, przedsiębiorczych kobiet?
W znakomicie wystylizowanym, chwilami baletowym spektaklu, reżyser Mikołaj Grabowski dotyka istoty narodowych stereotypów, ala i bawi się teatralną formą. Jan Peszek rewelacyjnie zagrał byłego komunistycznego urzędnika Edka, kuzyna bohatera z „Tanga" Mrożka. Chama, choć już nieco uładzonego.
Aktor znany z ról anarchistów i odmieńców potrafił obronić racje kontrowersyjnego bohatera. Ma on na sumieniu zabójstwo, jest ksenofobem, jednak rozumie to, czego nie może pojąć Patryk (Piotr Głowacki), młody ochroniarz marzący o powrocie do Londynu: że terror polityki zastępuje dyktat pieniądza, chaos i pustka.
Typową dla nowego świata postacią jest ochroniarka Andżela. Błyskotliwa Paulina Puślednik, młoda gwiazda Starego Teatru, zagrała powiatową Larę Croft. Świetna Iwona Bielska wcieliła się w rolę Mariki — pełnokrwistej Słowaczki z charakterem, która serwuje dawnym polskim przemytnikom pilsnera na krechę w blaszanej budzie — tym wspomnieniu po dawnej czechosłowackiej ekskluzywności.