"Step up" już na ekranach kin

Trzecia część muzycznego melodramatu "Step up" już na ekranach; dla entuzjastów efektów specjalnych także w 3D

Aktualizacja: 10.08.2010 14:38 Publikacja: 08.08.2010 18:54

W "Step up" układy taneczno-akrobatyczne wypełniają 90 proc. filmowego czasu

W "Step up" układy taneczno-akrobatyczne wypełniają 90 proc. filmowego czasu

Foto: AP MANANA

"Step up", którego sequel pojawił się na ekranach dwa lata temu, ma trzecie wydanie. Tak jak poprzedni obraz w reżyserii Jona Chu (część pierwszą z podtytułem "Taniec zmysłów" reżyserowała Anne Fletcher). Po raz pierwszy taneczne wolty dostępne są również w wersji 3D.

[wyimek][link=http://empik.rp.pl/step-up-3d-various-artists,prod58301614,muzyka-p]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]

Tylko nie próbujcie tego naśladować! Kręcioł na głowie, lot w powietrzu z bezbolesnym lądowaniem na kolanach, stójka na jednej ręce – to zadania dla akrobaty. Popisy, które możemy jedynie podziwiać – i na tym poprzestać. Zresztą nawet Travolta czy Swayze (w ich najlepszej formie) i inni dawni królowie parkietu nie mieliby szans w konfrontacji z członkami zespołu Piratów lub Samurajów.

Takie nazwy noszą dwie antagonistyczne formacje dające popisy na ulicach Nowego Jorku. Dwie grupy żyjące dance'em i lansem. Nowy Jork – filmowany tak, że można uwierzyć w jego unikalną urodę – jest sceną ich zmagań tanecznych, moralnych i miłosnych.

Układy taneczno-akrobatyczne wypełniają 90 procent filmowego czasu. Pomiędzy popisami mamy love story z happy endem. W tle – smrodek dydaktyczny. Rzecz jasna kibicujemy biednym i prawym; źli i bogaci muszą przegrać. Wiadomo też – zakochani połączą się w finale, przyjaźń zostanie nagrodzona, zdolni wypłyną. Ku satysfakcji widzów. Reżyser odwołuje się do szlachetnych antenatów, od "West Side Story" poczynając, na "Dirty dancing" kończąc. Cytuje też klasyków "odkrywczych" kroków – Freda Astaire'a, Elvisa Presleya (słynna zarzutka biodrami) – i lunatyczne gesty Michaela Jacksona.

"Step up" wedle choreografów otwiera nową erę w historii tańca. Ale mordercze wysiłki tancerzy pokazane w formule 3D przypominają animacje, nie zaś prawdziwe taneczne pas. Na pierwszym planie ktoś macha, czym może, wzlatuje i znika. W tym czasie drugoplanowe postaci są wyeliminowane z akcji, jakby ich nie było. Tradycyjnie filmowany taniec z efektami montażowymi budzi więcej emocji niż najnowsza trójwymiarowa technologia. Scenariusz litościwie pomińmy. Dawno nie widziałam takiej zbitki nieprawdopodobieństw, stereotypów. Zostawmy także na boku stronę aktorską, bo nie zasługuje na jedno dobre słowo.

Warto się natomiast zastanowić nad tanecznym aspektem. Wyżyny sztuki, to pewne. Ale jakiej? Podczas finalnych rozgrywek pomiędzy Piratami i Samurajami wykorzystano efekty specjalne bardziej scenograficzne niż choreograficzne: taniec w wodzie, koszulki dekorowane diodami zmieniającymi co chwila kolory. Do tego atrakcje dla sentymentalnych – jednojajowi bliźniacy, zakochana para na miłosnej adrenalinie... Tylko – co dalej? Tym krokiem daleko się już nie zajdzie.

"Step up", którego sequel pojawił się na ekranach dwa lata temu, ma trzecie wydanie. Tak jak poprzedni obraz w reżyserii Jona Chu (część pierwszą z podtytułem "Taniec zmysłów" reżyserowała Anne Fletcher). Po raz pierwszy taneczne wolty dostępne są również w wersji 3D.

[wyimek][link=http://empik.rp.pl/step-up-3d-various-artists,prod58301614,muzyka-p]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]

Pozostało 85% artykułu
Taniec
Trzy nosy Pinokia. Premiera Polskiego Baletu Narodowego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Taniec
Josephine Baker: "zdegenerowana" artystka w spódniczce z bananów
Taniec
Agata Siniarska zatańczy na festiwalu w Berlinie
Taniec
Taneczne święto Indii
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Taniec
Primabalerina z Teatru Bolszoj opuściła kraj. "Wstydzę się Rosji"