„The show must go on" to ukłon w stronę popkultury, nie tylko poprzez wyraźne nawiązanie do legendarnej piosenki Freddie'go Mercury'ego i zespołu Queen. Słynny francuski choreograf traktuje swój spektakl jak program telewizyjny – różne kraje mogą „kupić" jego format.
Nietypowa realizacja teatralna ma więc charakter globalny. Od dziesięciu lat jest jednym z najczęściej pokazywanych spektakli tanecznych na świecie. Znalazł się m.in. w repertuarze Deutsches Schauspielhaus Hamburg czy Opery w Lyonie. Dodatkowo aktorzy tańczą do światowych przebojów muzyki popularnej – usłyszymy m.in. niezapomniane utwory The Beatles, Edith Piaf, The Police, George'a Michaela i rzecz jasna Queen. Są więc w jakimś sensie pośrednikami pomiędzy przekraczającym granice światem rozrywki a publicznością.
Z drugiej strony „The show must go on" można także nazwać przedstawieniem lokalnym – uczestniczą w nim bowiem mieszkańcy miast, w których jest grany.
Warszawa zaistnieje na trasie tej produkcji pierwszy i jedyny raz. Warto więc wykorzystać szansę. Podobna może się więcej nie trafić.
Nabór chętnych do zagrania w tym spektaklu Bela zaplanowano na dziś na godz. 12 w Teatrze Dramatycznym. Twórca szuka kobiet i mężczyzn w dowolnym wieku, pracujących w różnych zawodach. Zarówno osób nieposiadających doświadczenia scenicznego, jak i tancerzy, performerów czy aktorów. Jedynym warunkiem jest znajomość podstaw języka angielskiego.