Rzeczpospolita: Pod koniec lutego Fidesz niespodziewanie przegrał wybory uzupełniające w jednym ze swoich bastionów, Hodmezovasarhely. W wyborach parlamentarnych 8 kwietnia Viktor Orbán może po raz pierwszy od ośmiu lat stracić władzę?
Gordon Bajnai: W Hodmezovasarhely zjednoczona opozycja dostała 57 proc. głosów wobec 41 proc. dla Fideszu. To było wielkie zaskoczenie dla partii rządzącej. Po dojściu do władzy Orbán zmienił ordynację wyborczą tak, że wymusza ona dziś powstanie systemu dwupartyjnego, jak w Wielkiej Brytanii. Aby wygrać, opozycja musiałaby się zjednoczyć, co w skali kraju jeszcze nie nastąpiło. Kluczowe będą więc nadchodzące trzy tygodnie, musi w tym czasie musi dojść do jak największej liczby umów o powołaniu wspólnego frontu przeciw Fideszowi, przynajmniej na poziomie lokalnym. Ten proces się zaczął, ale daleko jeszcze do pełnego sukcesu. Jeśli się uda, będzie to z całą pewnością wyzwanie, którego Fidesz się nie spodziewał. Orbán liczy, że opozycja po raz kolejny będzie w tych wyborach podzielona. Porażka Fideszu wciąż jest mało prawdopodobna, ale nie jest już niemożliwa.