Według tego źródła, oprócz sprzętu budowlanego, Amerykanie wysłali w rejon al-Sur ok. 250-300 dodatkowych żołnierzy, dysponujących opancerzonymi pojazdami i ciężką bronią.
Siły USA wracają do Syrii po tym, jak prezydent Donald Trump zmienił zdanie na temat wycofania żołnierzy Stanów Zjednoczonych z tego regionu świata. Pierwotna decyzja o wycofaniu sił USA umożliwiła Turcji przeprowadzenie na terenach północnej Syrii operacji "Źródło pokoju".
Żołnierze amerykańscy mijający żuraw pompowy na polu roponośnym w pobliżu miejscowości Ain Diwar na północy Syrii
Czytaj także:
Turcja zapowiada odsyłanie dżihadystów do Europy
W wyniku ofensywy na pograniczu syryjsko-tureckim powstała 30-kilometrowa tzw. strefa bezpieczeństwa, a z terenów tych wyparto Kurdów z Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG), stanowiących trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Kurdowie byli sojusznikami USA w walce z Daesh. Do "strefy bezpieczeństwa" mieli zostać przesiedleni syryjscy uchodźcy przebywający obecnie w Turcji. Ankara uważa YGP za przedłużenie zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu.