Mężczyzna, u którego stwierdzono pierwszy w Polsce przypadek zarażenia koronawirusem, pochodzi z Cybinki w powiecie słubickim. W środę w Słubicach zwołano posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Głos zabrała na nim PPIS – Jadwiga Caban-Korbas.
Co z RODO?
Już sama postawa podczas przemówienia pani Inspektor mogła wzbudzić podejrzenia. Stanęła przy mównicy i ze skrzyżowanymi rękami powiedziała „sytuację mamy dobrą”. Na początku pokrótce opisała pierwszy w Polsce przypadek zarażenia SARS-CoV-2 i okoliczności w jakich wirus pojawił się w kraju. Później jednak zaczęła opowiadać o koneksjach rodzinnych pacjenta poddanego kwarantannie. Zdaniem Jarosława Pinkasa, Głównego Inspektora Sanitarnego, naruszone zostało RODO. Jadwiga Caban-Korbas mówiła o żonie z którą „ten pan jest w separacji” i o dzieciach kobiety z poprzedniego małżeństwa. Użyła przy tym słów „syn tej żony, już nie wiem, jak to określać, byłą żonę, czy żonę, z którą jest w separacji”, śmiejąc się delikatnie. Opisała także dom pacjenta, sytuacje zawodowe osób z jego rodziny, podała informacje o urlopach. Wspomniała o trudności w kontakcie z córką mężczyzny, o jej stanie cywilnym, o liczbie jej dzieci. Dodała „a on [pacjent] na tyle już dziś wyzdrowiał, że już się odgrażał”.
W komentarzach pod transmisją na Facebookowej stronie portalu Horyzont TV Słubice, pojawiły się opinie zakładające, iż pani Inspektor mogła być pod wpływem alkoholu. – Jest to dość prawdopodobne, natomiast nie było mnie tam i nie chcę tego komentować. Wynikiem stresu jest czasem brak samokontroli. Ale jest to niedopuszczalne w przypadku funkcjonariusza publicznego, zwłaszcza w czasie kryzysu – komentował dla „Rzeczpospolitej” Jarosław Pinkas. Z kolei starosta powiatu słubickiego, Leszek Bajon, powiedział: „Pani Inspektor siedziała obok mnie i nie sądzę, żeby była pod wpływem alkoholu. Dementuję te zarzuty”.
Sens przykryty absurdem
Jeśli wziąć pod uwagę całe wystąpienie pani Inspektor, trzeba przyznać, że w kwestii koronawirusa jest osobą kompetentną. W sposób jasny i zrozumiały tłumaczyła podobieństwo wirusa do grypy, opisywała sposób jego rozprzestrzeniania. Używała języka prostego, często pozamedycznego, by przekaz był jasny dla jak największej ilości osób. Apelowała także o spokój, mówiła o szeregu podjętych przez siebie działań, z których wynikało, że względem chorego wykazała się empatią. Merytoryczną część wystąpienia przyćmiły niestety fragmenty kontrowersyjne, jak na przykład przywołane wcześniej dane osobowe pacjenta i jego rodziny. Pojawiły się też takie wyrażenia, jak: „karetka przyjechała ubrana zgodnie z procedurą”, „spoko, nie ma sprawy” albo „takiego mam pomysła”. Na koniec zanuciła piosenkę „Jak Się Masz Kochanie”. Zmontowane w filmik „najciekawsze” fragmenty wystąpienia, rozpowszechnił za pomocą Facebooka portal Kościerzyna24.info. W czwartek popołudniu miał 2,5 mln wyświetleń. Portal Horyzont TV Słubice opublikował na Facebooku oświadczenie: „Transmisja została bez naszej zgody przez TV Kościerzyna stronniczo przemontowana i udostępniona, tworząc poprzez wyrwane z kontekstu wypowiedzi Pani Dyrektor, materiał o zupełnie innej wymowie”.