Szpitale z Nagoi są zmuszone przenosić pacjentów do szpitali w okolicy.
W Japonii zamknięto szkoły i odwołano wydarzenia publiczne, co - zdaniem ekspertów - pomogło w rozprzestrzenianiu się wirusa. Ale ponieważ testy na obecność wirusa nie są prowadzone szeroko niektórzy eksperci uważają, że skala epidemii w Japonii jest niedoszacowana.
- Jeśli liczby (pacjentów) będą rosły, nie będziemy sobie w stanie z tym poradzić, więc albo poprosimy pobliskie prefektury o pomoc, albo powiemy osobom z łagodniejszymi symptomami, aby zostali w domach - powiedział urzędnik z prefektury w Nagoi w rozmowie z Reutersem.
W Nagoi w niedzielę wykryto 98 przypadków koronawirusa. Tymczasem w szpitalach są miejsca dla 27 pacjentów na przystosowanych do podejmowania chorych na koronawirusa oddziałach.
W Japonii zwraca się uwagę, że koronawirus jest zagrożeniem dla społeczeństwa, w którym ponad 28 proc. osób ma 65 i więcej lat.