Po wprowadzeniu ograniczeń, większość dróg i dworców kolejowych w Malezji było pustych. W pracy pojawili się tylko pracownicy podstawowych punktów usługowych, służby zdrowia i resortów rządowych.
Otwarte pozostały supermarkety, jednak nawet tam nie było tłumów, a większość podstawowych produktów, takich jak mleko i papier toaletowy, zniknęło z półek.
Władze zaapelowały do mieszkańców, by pozostali w domach do końca marca. Premier Muhyiddin Yassin podkreślił, że takim zachowaniem obywatele zapewnią bezpieczeństwo sobie i innym.
Główny inspektor sanitarny Dr Noor Hisham Abdullah ostrzegł, że brak kontroli wśród obywateli może doprowadzić do powstania "trzeciej fali przypominającej tsunami".