W środę do Moskwy jeździł szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej. W czwartek podczas wizyty w Mińsku rosyjskiego premiera Michaiła Miszustina Aleksander Łukaszenko wielokrotnie dziękował Rosji za okazaną pomoc „w trudnej chwili". A już w piątek do Moskwy uda się minister obrony Białorusi generał Wiktar Chrenin, gdzie spotka się z Siergiejem Szojgu. Zwieńczeniem trwającej od kilku tygodni intensyfikacji białorusko-rosyjskich relacji będzie spotkanie Łukaszenki z Władimirem Putinem w Moskwie, do którego ma dojść już wkrótce.
– Ostatecznie postawimy wszystkie kropki nad i w bardzo bolesnych i wrażliwych dla obu krajów kwestiach – zapowiadał Łukaszenko w czwartek. Miszustin, który do Mińska zabrał szefów niemal wszystkich czołowych resortów w swoim gabinecie, zapowiadał „postęp" w „rozwoju przyszłości Państwa Związkowego Białorusi i Rosji".
Tego samego dnia Aleksander Łukaszenko przeprowadził zmiany kadrowe w służbach specjalnych. Waleryj Wakulczyk musiał pożegnać się ze stanowiskiem szefa Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) i został mianowany na mniej wpływowe stanowisko sekretarza Rady Bezpieczeństwa Białorusi. Na czele KGB stanął zaś Iwan Tertel, który dotychczas kierował Komitetem Kontroli Państwowej, mocno zaangażowany w prześladowanie przeciwników reżimu.
– Ostatnio krążyły plotki, jakoby Wakulczyk proponował Łukaszence rozpoczęcie rozmów z protestującymi. Nie wiadomo, czy to prawda, ale szef KGB milczał w ostatnich tygodniach. Wypowiadali się szef MSW czy minister obrony, a Wakulczyk dziwnie milczał. Został więc zdymisjonowany – skomentował Waler Karbalewicz, znany białoruski politolog. Trwające od ponad trzech tygodni antyrządowe protesty nie ustają, dołączają do nich studenci najważniejszych stołecznych uczelni. W niedziele zapowiadane są kolejne wielkie demonstracje w całym kraju.