Reklama

Aliaksiej Scierlikau trafił za kraty, bo nie dał się zabić

Białoruskie sądy hurtowo wydają wyroki wobec przedstawicieli trwających od miesięcy powyborczych protestów.

Aktualizacja: 05.03.2021 05:03 Publikacja: 03.03.2021 19:05

Aliaksiej Scierlikau trafił za kraty, bo nie dał się zabić

Foto: Kadr z nagrania ataku funkcjonariuszy OMON-u na auto Aliaksieja Scierlikau

36-letni Aliaksiej Scierlikau został skazany w środę przez sąd w Mińsku na cztery lata łagrów, bo znalazł się w nieodpowiednim miejscu w niewłaściwym czasie. Wraz z żoną wracał do domu wieczorem 23 września, a tego dnia Aleksander Łukaszenko miał inaugurację, szóstą z rzędu po kolejnych sfałszowanych wyborach prezydenckich (9 sierpnia).

Mężczyzna wracał do domu aleją Feliksa Dzierżyńskiego, ale na jego drodze stanęło kilkudziesięciu funkcjonariuszy OMON-u. Bez tłumaczenia zaczęli brutalnie pałować i wybijać szyby w jego samochodzie. Ratując się, Scierlikau ruszył do przodu, ale szybko został zatrzymany. W sieci roi się od nagrań, na których wyraźnie widać, że był przypadkową ofiarą mundurowych i ledwie uszedł z życiem, jednak sąd orzekł inaczej. Oskarżono go o „najechanie na milicjanta". Zanim mężczyzna trafił za kraty, był wicedyrektorem jednej z mińskich korporacji.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1295
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1294
Świat
Donald Trump bagatelizuje przemoc domową. „Drobne kłótnie męża z żoną nazywają przestępstwem”
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1293
Świat
Podcast „Rzecz o geopolityce”: Izrael? Projekt kolonialny. Rosja w pułapce Chin
Reklama
Reklama