Jako pierwsza ciepłem palonych zwłok ogrzewana będzie kaplica w krematorium Dukienfiled w dzielnicy Tameside w Manchesterze. – Zdajemy sobie sprawę, że to delikatna sprawa, ale w przeciwnym razie ciepło się po prostu zmarnuje. Przy okazji ograniczymy emisję dwutlenku węgla – mówi Robin Monk, który w radzie dzielnicy odpowiada za sprawy środowiska. Nie chodzi o pojedynczy eksperyment. Piece do palenia zwłok, w których temperatura sięga 1000 stopni, będą wykorzystywane do ogrzewania także w innych krematoriach. W całej Wielkiej Brytanii jest ich 350.
Ten pomysł to efekt unijnej dyrektywy dotyczącej ochrony środowiska. Do 2012 roku połowa brytyjskich krematoriów musi zainstalować specjalne filtry, które wyeliminują emisję rtęci. Pierwiastek znajdujący się w plombach zmarłych to jedno z najgroźniejszych zanieczyszczeń uwalnianych podczas spalania zwłok. W Wielkiej Brytanii, gdzie spopielanych jest 70 proc. zmarłych, zanieczyszczenia te stanowią spory problem.
– Aby filtry działały, najpierw trzeba ostudzić gazy wydobywające się z pieca. A podczas studzenia gazów podgrzewana jest woda. To ona będzie wykorzystana do ogrzewania pomieszczeń lub napędzania generatorów prądu – tłumaczy “Rz” Duncan McCullam z Federacji Pochówków i Kremacji. Jego zdaniem wykorzystywanie ciepła z krematorium nie jest nieetyczne i nie powinno wywoływać kontrowersji. – Inaczej będziemy mieli na sumieniu ogromne marnotrawstwo energii, bo wodę i tak trzeba ponownie ostudzić. W Szwecji taki system wykorzystuje się do ogrzewania całych dzielnic i nikt nie protestuje – mówi McCullam.
Niektórzy Brytyjczycy są jednak zaskoczeni, że decyzji o wykorzystaniu ogrzewania z krematoriów nie poddano pod publiczną debatę. – Wszystko, co dotyczy śmierci i chowania zwłok, trzeba konsultować z ludźmi, bo to sprawy bardzo delikatne. Wiem coś o tym – mówi “Rz” Cara Mair z firmy Arka zajmującej się ekologicznymi pochówkami. Jednak jej zdaniem Brytyjczycy szybko oswoją się z kontrowersyjnym pomysłem. – Nasza firma oferuje na przykład pochówek w trumnie z bambusa, wikliny lub kartonu. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Teraz mamy średnio 200 zleceń rocznie i obserwujemy coraz większe zainteresowanie naszą ofertą – mówi Mair.
Takich firm w Wielkiej Brytanii są dziesiątki. Klienci mogą wybierać spośród siedmiu rodzajów ekologicznych trumien. Najtańsze są te przypominające kartonowe pudła z Ikei. Ale zamiast trumny można wybrać też płócienny worek, a pogrzeb urządzić w lesie. – Tereny na ten cel udostępniają gminy lub prywatni właściciele. Wtedy zamiast tablicy sadzimy drzewo. Takie zielone pogrzeby też są popularne – mówi Mair.