Pani B. starała się o adopcję dziecka od 1998 roku. Wtedy po raz pierwszy złożyła wniosek, który został odrzucony. Jedną z przyczyn takiej decyzji władz był „brak rodzicielskiego wizerunku” w związku B. W 2002 roku również francuski Sąd Najwyższy uznał, że B. nie ma prawa ubiegać się o adopcję. Wówczas zwróciła się ona do Strasburga.
Wczorajszy wyrok przeszedł tylko trzema głosami (10: 7). Wielu sędziów w Europie natychmiast go potępiło. – Wpadamy w jakieś absurdalne pojęcie dyskryminacji. Wyrok jest absolutnie niezgodny z podstawowymi prawami człowieka – powiedział „Rz” ks. prof. Paweł Bartkiewicz, moralista. – Pomijając nawet aspekt moralny sprawy, wydanie takiego orzeczenia w sytuacji, gdy trwa ogólnoeuropejska debata w tej sprawie, jest krzywdzące – mówi „Rz” Damien Gangloff z francuskiej organizacji chrześcijańskiej C. O. R. E.
Caroline Mecary, adwokat pani B., uważa jednak, że wyrok stwarza precedens. – Francja nie będzie już mogła odmówić prawa do adopcji osobie niezamężnej, która pozostaje w związku homoseksualnym. To samo dotyczy innych krajów Rady Europy, w których osoby samotne mogą dziś adoptować dzieci – powiedziała.
Wyrok trybunału w Strasburgu natychmiast potępiło wielu sędziów w Europie
We Francji prawo do adopcji mają osoby samotne powyżej 28. roku życia. Przepisy zabraniają jedynie dwóm niezamężnym osobom, czyli żyjącym w związkach pozamałżeńskich, adoptowania tego samego dziecka. Prawo nie wspomina o orientacji seksualnej starających się o adopcję.