Światowy lider w produkcji flag francuska firma Doublet zwykle produkowała 15 flag Tybetu rocznie. Ostatnio w ciągu zaledwie dziesięciu dni liczba ta podskoczyła niemal pięciokrotnie.
Wzrost zainteresowania tybetańskimi flagami odnotowała także polska filia firmy Doublet. – Kiedy pojawiło się pierwsze zamówienie na flagi Tybetu, nie mieliśmy ich w magazynie i musieliśmy szybko uruchomić produkcję – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksandra Strojny, prezes firmy.
Na razie polski Doublet wykonał kilkadziesiąt flag, ale firma ma nadzieję, że na tym się nie skończy. – Jednak trudno nam przewidzieć potencjalne zyski ze sprzedaży tybetańskich flag, bo nie wiadomo, jak bardzo wzrośnie ich sprzedaż tuż przed samymi igrzyskami – mówi Aleksandra Strojny. I tłumaczy: – Na rynku obok kibiców sportowych pojawiła się nowa grupa klientów. Są to osoby broniące przestrzegania praw człowieka.
Także polska firma EMEL rozpoczęła produkcję tybetańskich flag gdy pojawiły się pierwsze protesty w związku z olimpiadą w Chinach. W ciągu ostatnich dwóch tygodni sprzedała kilkadziesiąt flag i innych tego typu gadżetów, takich jak nalepki czy opaski na rękę z napisem „Wolny Tybet”.
Pytania dotyczące flag Tybetu otrzymuje od klientów także firma Biel-Flag. – Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego zamówienia, ale wiele osób dzwoni i pyta o tybetańskie flagi, myślę więc, że wkrótce pojawią się pierwsze zlecenia – mówi współwłaścicielka Biel-Flagu Jadwiga Górkiewicz. Dodaje jednak, że – w związku ze zbliżającym się świętem 3 Maja – większym zainteresowaniem wciąż cieszą się flagi biało-czerwone.