Rośnie popyt na flagi Tybetu

Stłumione zamieszki w Lhasie i późniejsze demonstracje przeciwko sztafecie niosącej znicz olimpijski do Pekinu to tylko jedna strona tybetańskiego medalu. Drugą stroną jest interes, jaki wyczuli przy tej okazji producenci i sprzedawcy flag Tybetu na całym świecie. Od razu zauważyli, że kolejnym pikietom, manifestacjom i protestom przed ambasadami Chin towarzyszy ostatnio zawsze czerwono-niebiesko-żółty sztandar tybetański.

Aktualizacja: 14.04.2008 07:34 Publikacja: 14.04.2008 02:49

Rośnie popyt na flagi Tybetu

Foto: Reuters

Światowy lider w produkcji flag francuska firma Doublet zwykle produkowała 15 flag Tybetu rocznie. Ostatnio w ciągu zaledwie dziesięciu dni liczba ta podskoczyła niemal pięciokrotnie.

Wzrost zainteresowania tybetańskimi flagami odnotowała także polska filia firmy Doublet. – Kiedy pojawiło się pierwsze zamówienie na flagi Tybetu, nie mieliśmy ich w magazynie i musieliśmy szybko uruchomić produkcję – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksandra Strojny, prezes firmy.

Na razie polski Doublet wykonał kilkadziesiąt flag, ale firma ma nadzieję, że na tym się nie skończy. – Jednak trudno nam przewidzieć potencjalne zyski ze sprzedaży tybetańskich flag, bo nie wiadomo, jak bardzo wzrośnie ich sprzedaż tuż przed samymi igrzyskami – mówi Aleksandra Strojny. I tłumaczy: – Na rynku obok kibiców sportowych pojawiła się nowa grupa klientów. Są to osoby broniące przestrzegania praw człowieka.

Także polska firma EMEL rozpoczęła produkcję tybetańskich flag gdy pojawiły się pierwsze protesty w związku z olimpiadą w Chinach. W ciągu ostatnich dwóch tygodni sprzedała kilkadziesiąt flag i innych tego typu gadżetów, takich jak nalepki czy opaski na rękę z napisem „Wolny Tybet”.

Pytania dotyczące flag Tybetu otrzymuje od klientów także firma Biel-Flag. – Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego zamówienia, ale wiele osób dzwoni i pyta o tybetańskie flagi, myślę więc, że wkrótce pojawią się pierwsze zlecenia – mówi współwłaścicielka Biel-Flagu Jadwiga Górkiewicz. Dodaje jednak, że – w związku ze zbliżającym się świętem 3 Maja – większym zainteresowaniem wciąż cieszą się flagi biało-czerwone.

Polscy organizatorzy antychińskich protestów dotąd nie kupowali swoich flag w sklepach. Wszystkie, którymi dysponują, otrzymali od Tybetańczyków z Indii. – Jeśli jednak będę miała taką potrzebę, to pójdę do sklepu i kupię flagę. A to, że ktoś przy tym zarobi, jest naturalne – mówi Lilianna Skoczylas, przewodnicząca Stowarzyszenia Studenci dla Wolnego Tybetu.

A zarobić można nieźle. Średniej wielkości flaga kosztuje ok. 55 zł (a najdroższa i największa nawet 210 zł!). Łatwo obliczyć, że sprzedaż już 1000 sztuk dałaby sumę 55 tys. zł. Ciekawe, czy będzie chciał to wykorzystać światowy potentat w produkcji i eksporcie tekstyliów – czyli Chiny.

Światowy lider w produkcji flag francuska firma Doublet zwykle produkowała 15 flag Tybetu rocznie. Ostatnio w ciągu zaledwie dziesięciu dni liczba ta podskoczyła niemal pięciokrotnie.

Wzrost zainteresowania tybetańskimi flagami odnotowała także polska filia firmy Doublet. – Kiedy pojawiło się pierwsze zamówienie na flagi Tybetu, nie mieliśmy ich w magazynie i musieliśmy szybko uruchomić produkcję – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksandra Strojny, prezes firmy.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021