John McCain przecierpiał wiele w swym życiu. Jako pilot wojskowy podczas wojny w Wietnamie przeżył katastrofę samolotu, pobicie przez wrogi tłum, a potem ponad pięć lat w otoczonym ponurą sławą więzieniu Hanoi Hilton. W wyniku obrażeń, jakie odniósł, między innymi podczas tortur, od wielu lat nie jest w stanie podnieść ramion powyżej głowy. W późniejszych latach życia miał cztery nawroty raka skóry. Szramy po operacjach są wyraźnie widoczne na jego twarzy podczas zbliżeń kamery.
A poza tym, w razie zwycięstwa w listopadowych wyborach, 72-letni McCain byłby najstarszym w historii USA politykiem obejmującym prezydenckie stanowisko. – Wszystko wygląda znakomicie. Jak większość Amerykanów dość często chodzę do lekarza – oznajmił Mc Cain po ostatnich badaniach w początkach marca. Spece od kampanii McCaina zdają sobie jednak sprawę, że wiek i zdrowie senatora będą odgrywać w wyborach istotną rolę i postanowili opublikować jego dane medyczne z ostatnich ośmiu lat.
Kandydaci w USA zazwyczaj z własnej woli ujawniają stan swego zdrowia, podobnie jak urzędujący prezydenci. George W. Bush jest zapewne jednym z najbardziej wysportowanych przywódców w historii (pod względem wydolności układu krwionośnego znajduje się w ścisłej czołówce Amerykanów w jego wieku). Poza momentem, gdy zadławił się preclem przed telewizorem, rodacy nie musieli się martwić o jego zdrowie.
Ale nawet gdyby Bush cierpiał na jakąś ciężką chorobę, nie ma obowiązku informowania o tym kogokolwiek. – System dobrowolnego ujawniania danych medycznych jest przewrotny. Skłania kandydatów do ujawniania problemów zdrowotnych tylko wtedy, gdy nie są one istotne – twierdzi profesor Uniwersytetu Wisconsin Robert Streiffer. Jego zdaniem historia pokazuje, że gdy chodzi o poważne schorzenie mogące postawić czyjąś kandydaturę pod znakiem zapytania, na szczerość polityków raczej nie ma co liczyć. W 1992 roku senator Paul Tsongas, który ubiegał się o demokratyczną nominację prezydencką, aż do końca swej kampanii ukrywał, że ma nawrót raka, twierdząc, że jest zdrowy jak ryba. Umarł parę lat później.
Nawet po objęciu stanowiska w Białym Domu większość prezydentów woli ukrywać poważne choroby. Było to stosunkowo łatwe przed nastaniem ery telewizji, czego doskonałym przykładem był Franklin Delano Roosevelt. Większość Amerykanów, aż do jego śmierci w 1945 roku nie wiedziała, że z powodu polio, prezydent nie mógł normalnie chodzić i zwykle poruszał się na wózku inwalidzkim.