Tybet od wieków intryguje tajemniczością i niedostępnością. Od południa odizolowana od reszty świata pasmem Himalajów, od północy górami Kunlum, Ałtym Tag i Nanszan, jej zachodnią granicą są Karakorum i Pamir, a wschodnią trudno dostępne Góry Syczuańskie. Tybet przez wiele stuleci strzegł swych tajemnic i tradycji przed światem zewnętrznym. Siłą przejęty przez Chiny w 1950 r., po latach okupacji i chińskiej rewolucji kulturalnej, w 1985 roku otworzył wrota jako autonomiczny region południowo-zachodnich Chin.
Brada, Amerykanina z Alaski, poznałam w Chinach, u podnóża góry Qingcheng Shan. Byliśmy jedynymi nieazjatyckimi pasażerami autobusu ze stolicy prowincji Sichuan, Chengdu do Dujiangyan. Razem też wysiedliśmy w pobliżu głównej bramy do tej uznawanej za świętą przez wyznawców taoizmu góry.Dwa tygodnie później, zupełnym przypadkiem, spotkałam Brada w Lhasie. Postanowiliśmy wtedy wyruszyć wspólnie na osiemdziesięciokilometrowy trekking przez górskie przełęcze dzielące klasztory Ganden i Samye. Ganden i Samye to dwa z trzech (obok klasztoru Drepung) uniwersytetów tybetańskich.
Zaopatrzyliśmy się w mapę, skserowany z książki Gary’ego McCure’a „Trekking in Tibet” opis trasy, suchy prowiant i podstawowy sprzęt turystyczny. Plecaki postanowiliśmy nieść sami.
Rozklekotaną ciężarówką, zatrzymaną przy drodze, wyruszamy z Lhasy w kierunku Kongpo Gyamda. Po około godzinie samochód zatrzymuje się, a kierowca wskazuje nam palcem polną dróżkę prowadzącą w góry. Z tego, co zrozumiemy, po półgodzinie powinniśmy dotrzeć do klasztoru Ganden. Słońce pali niemiłosiernie. Po czterech godzinach wędrówki pod górę, mijając jakąś wioskę, zerkamy więc na siebie porozumiewawczo. Wynajmiemy jaka.
Na wioskę składa się kilka kamiennych chatek. Spotkanemu tubylcowi tłumaczymy, dokąd zmierzamy i że potrzebujemy jaka. Nasze rysunki chyba okazują się czytelne, bo mężczyzna kiwa głową i odchodzi. Kiedy już zaczynamy tracić nadzieję, że wróci, pojawia się w towarzystwie kolegi i... osła. To jedyne zwierzę, jakim w tej chwili dysponują, ale obiecują, że postarają się zorganizować dla nas jaka w Ganden.