Jesteście opozycyjni, bo macie takich wydawców! – krzyczał premier Robert Fico na konferencji prasowej do dziennikarzy największych mediów, m.in. dzienników „SME” i „Pravda”.
– Na przykład taka „Pravda” co dzień krytykuje rząd. A kiedy pytam się wydawców „Pravdy”, jak to możliwe, że akceptowali Hitlera i posłali mu gratulacyjny telegram po aneksji Czechosłowacji, to siedzą cicho jak mysz pod miotłą. Czy można pouczać i robić podobne świństwa? – grzmiał Fico, adresując te słowa do międzynarodowej brytyjskiej grupy medialnej Nordcliffe International. „Pravda” to słowacki okręt flagowy grupy – jest najstarszym dziennikiem na Słowacji. Fico zareagował w ten sposób na ataki mediów, które krytykują populistyczną politykę lewicowej koalicji i kolejne afery.
Podobne zarzuty wysuwały polskie media pod adresem rządu Jarosława Kaczyńskiego. „Media elektroniczne wyrosły w Polsce z czegoś bardzo niedobrego, wywodzącego się z poprzedniego systemu” – tłumaczył premier na łamach „Rz” w marcu 2007 r.
W 2002 roku premier Włoch Silvio Berlusconi doprowadził z kolei do wyrzucenia z telewizji RAI dwóch dziennikarzy – Michele Santoro i Enzo Biagiego. Dwa dni przed wyborami Biagi zaprosił do studia reżysera Roberto Benigniego, który nie szczędził Berlusconiemu złośliwych komentarzy na temat kolizji jego interesów biznesowych z ambicjami. Wściekły Berlusconi oskarżył Biagiego i jego przełożonych, że robią z telewizji „kryminalny środek przekazu”. Po wyborczym zwycięstwie dopilnował, aby dziennikarz stracił posadę.
Marcin Szymaniak