Na taki wyrok Sądu Najwyższego rodzina Romanowów oraz rosyjscy monarchiści czekali kilkadziesiąt lat. Sądy nie chciały się wcześniej zgodzić na zmianę kwalifikacji zabójstwa cara, które było traktowane jak pospolite morderstwo.

– Ten wyrok ma znaczenie symboliczne – mówił Aleksander Zakatow, szef kancelarii samozwańczego domu cesarskiego. – Dla naszego społeczeństwa bardzo ważne było potępienie zbrodni dokonanej 90 lat temu oraz odrzucenie niesprawiedliwych oskarżeń przeciw carowi i jego rodzinie, jakoby byli oni wrogami ludu – dodał Zakatow.

Z orzeczenia sądu niezadowolony jest jednak deputowany do Dumy z ramienia komunistów Wiktor Iliuchin: – Nie zaprzeczam. To była straszna zbrodnia. Ale traktowanie jej jako mordu politycznego to błąd.

Przez większą część XX wieku cara Mikołaja II przedstawiano jako tyrana – dla przywódców radzieckiego reżimu był on bowiem uosobieniem wszystkiego, co Sowieci próbowali zniszczyć podczas rewolucji w 1917 r. Cara, jego żonę Aleksandrę oraz pięcioro dzieci na rozkaz Włodzimierza Lenina rozstrzelano w nocy z 16 na 17 lipca 1918 r. w piwnicy domu kupca w Jekaterynburgu.

Stosunek Rosjan do cara Mikołaja II zmienił się po upadku ZSRR. W 1998 r. szczątki Romanowów zostały przeniesione do krypty w Petersburgu. Dwa lata później zostali oni kanonizowani przez Cerkiew prawosławną jako męczennicy za wiarę.