Premier Islandii przegrał z kryzysem i oddał władzę

Geir Haarde nie uratował swojego rządu i podał go do dymisji. Brakuje chętnych do przejęcia po nim schedy

Publikacja: 27.01.2009 01:23

Były premier Geir Haarde

Były premier Geir Haarde

Foto: AP

– Naprawdę żałuję, że nie możemy dalej działać w tej koalicji. Wierzę jednak, że tak będzie najlepiej – powiedział Geir Haarde na konferencji prasowej w parlamencie. Polityk centroprawicowej Partii Niepodległości zasugerował przy tym, że dalsze trwanie rządu jest niemożliwe z powodu postawy jego koalicyjnego partnera: socjaldemokratów kierowanych przez szefową dyplomacji Ingibjorg Solrun Gisladottir.

– Nie mogliśmy się zgodzić na żądanie socjaldemokrartów, którzy się domagali przejęcia kontroli nad gabinetem – powiedział Haarde. Koalicyjni partnerzy pokłócili się o to, w jaki sposób przeciwdziałać katastrofie gospodarczej, do jakiej doszło w Islandii pod wpływem światowego kryzysu. – Potrzebujemy silnego przywództwa. Działania rządu nie były wystarczająco zdecydowane – powiedziała pani Gisladottir.

Upadek rządu jest o tyle niespodziewany, że Haarde już w piątek zapowiedział, iż poda gabinet do dymisji. Miał on jednak zarządzać państwem do 9 maja, kiedy w Islandii odbędą się przyspieszone wybory. Nie- wykluczone, że decyzję o natychmiastowej dymisji przyspieszyła antyrządowa demonstracja, do której doszło w sobotę w Reykjaviku.Co teraz? Eksperci przewidywali, że schedę po Haardem przejmie właśnie pani Gisladottir. Miałaby ona utworzyć nową koalicję i rządzić, aż do majowych wyborów. Szefowa dyplomacji nie pali się jednak do tego zadania. Wczoraj oświadczyła, że nie zamierza się ubiegać o stanowisko premiera. Nieoficjalnie mówi się, że powodem jej decyzji może być nowotwór mózgu.

W tej sytuacji Haarde nie wyklucza sformowania na cztery miesiące gabinetu jedności narodowej. Choć chciałby, żeby na jego czele stanął ktoś z jego partii, eksperci oceniają, że jest to mało prawdopodobne. Islandczycy domagają się bowiem zdecydowanych zmian.

Jeżeli premierem zostanie przedstawiciel lewicy prawdopodobnie z pracą pożegna się szef banku centralnego, a Islandia będzie się starała nawiązać bliższe stosunki z UE. Były to główne postulaty, jakie socjaldemokraci wysuwali w ostatnich tygodniach wobec Haardego. Do tej pory Islandia starała się trzymać na dystans od Unii. Swój dotychczasowy dostatek opierała na gigantycznie rozbudowanym systemie bankowym.

Załamał się on jednak w wyniku światowego kryzysu. W odpowiedzi Islandia wynegocjowała z Międzynarodowym Funduszem Walutowym pakiet pomocowy w wysokości 10 mld dol. i praktycznie zamroziła handel we własnej walucie, która błyskawicznie traciła wartość. Wszystko to wywołało niezadowolenie społeczne.

Na niewielkiej wyspie (320 tys. mieszkańców) doszło do antyrządowych demonstracji, które przeistoczyły się w zamieszki. Policja pierwszy raz od 1949 roku musiała użyć gazu łzawiącego wobec własnych obywateli. Demonstranci zaatakowali między innymi limuzynę premiera, którą obrzucili gradem jajek i puszek.

Islandia to zresztą niejedyny kraj Europy, w którym kryzys wywołał tak gwałtowne reakcje. Tysiące ludzi protestowały na ulicach Rygi, domagając się, by łotewski rząd – który według nich nie potrafi poradzić sobie z kryzysem – podał się do dymisji. Doszło do starć sfrustrowanych młodych ludzi z policją. Podobny przebieg miały protesty w sąsiedniej Litwie, gdzie policja użyła gumowych kul.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=p.zychowicz@rp.pl]p.zychowicz@rp.pl[/mail][/i]

– Naprawdę żałuję, że nie możemy dalej działać w tej koalicji. Wierzę jednak, że tak będzie najlepiej – powiedział Geir Haarde na konferencji prasowej w parlamencie. Polityk centroprawicowej Partii Niepodległości zasugerował przy tym, że dalsze trwanie rządu jest niemożliwe z powodu postawy jego koalicyjnego partnera: socjaldemokratów kierowanych przez szefową dyplomacji Ingibjorg Solrun Gisladottir.

– Nie mogliśmy się zgodzić na żądanie socjaldemokrartów, którzy się domagali przejęcia kontroli nad gabinetem – powiedział Haarde. Koalicyjni partnerzy pokłócili się o to, w jaki sposób przeciwdziałać katastrofie gospodarczej, do jakiej doszło w Islandii pod wpływem światowego kryzysu. – Potrzebujemy silnego przywództwa. Działania rządu nie były wystarczająco zdecydowane – powiedziała pani Gisladottir.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019