Włoskie miasta pod gruzami

Co najmniej 207 zabitych, 15 zaginionych, 17 tys. osób bez dachu nad głową. Takiej tragedii nie było we Włoszech od 1980 roku.

Aktualizacja: 07.04.2009 15:58 Publikacja: 07.04.2009 04:34

Początkowo mieszkańcy średniowiecznego miasteczka L’Aquila gołymi rękoma pomagali strażakom w dotarc

Początkowo mieszkańcy średniowiecznego miasteczka L’Aquila gołymi rękoma pomagali strażakom w dotarciu do uwięzionych pod gruzami ludzi. Po kilku godzinach przy każdym uszkodzonym domu była już jednak profesjonalna ekipa ratowników (fot: Massimiliano Schiazza)

Foto: PAP/EPA

– Czytałem, bo nie mogłem spać. Nagle ziemia wydała z siebie potworny jęk, potem groźny rosnący pomruk przechodzący w huk – mówi trzęsącym się głosem 23-letni Andrea z L’Aquili.

– Wszystko zaczęło się trząść i walić. Uciekłem z pokoju, gdy spadał sufit. Cała klatka schodowa runęła, gdy byłem na ulicy. Nie wiem, jakim cudem wyszedłem z tego cało.

Inni, szczególnie w historycznym centrum miasta, podobnie jak w okolicznych miasteczkach, mieli o wiele mniej szczęścia.

Gdy ziemia się zatrzęsła, była około 3.30 rano. Wstrząsy trwały może pół minuty. Epicentrum trzęsienia ziemi o sile 6,3 stopnia w skali Richtera znajdowało się 9 km od L’Aquili na głębokości zaledwie 8 km. Dlatego wywołało tak potworne skutki. Średniowieczne i renesansowe kamieniczki, które zachwycają turystów, stały się pułapką, bo wspierają się o siebie. Trzęsienia nie wytrzymało kilka, ale wszystkie runęły jak domki z kart.

Zawalił się też akademik i kilkadziesiąt stosunkowo nowych budynków. 70-tysięczna L’Aquila wyległa w panice na ulice. Niektórzy bez butów, w piżamach i nocnych koszulach. Gołymi rękami wygrzebywali uwięzionych w ruinach. Pierwsze ekipy ratunkowe pojawiły się pół godziny po tragedii.

– Nie mam już nic. To był mój dom – opowiadają zapłakani, zdesperowani ludzie, wskazując na ziejące pustką szkielety budynków.

Eksperci podkreślają, że na trzęsienia ziemi w Europie najbardziej narażony jest region Morza Śródziemnego. Prawie całe Włochy leżą w strefie o dużej aktywności sejsmicznej.

– Jest tam dużo starej, zabytkowej zabudowy. A kamienne czy betonowe konstrukcje są najbardziej narażone na zawalenie i ginie w nich najwięcej ludzi, kiedy zapadają się sufity budynków – tłumaczy „Rz” Witold Lenart z Uniwersytetu Warszawskiego.

W rejonie trzęsienia znalazło się kilkunastu Polaków, ale żaden poważnie nie ucierpiał.

– Czytałem, bo nie mogłem spać. Nagle ziemia wydała z siebie potworny jęk, potem groźny rosnący pomruk przechodzący w huk – mówi trzęsącym się głosem 23-letni Andrea z L’Aquili.

– Wszystko zaczęło się trząść i walić. Uciekłem z pokoju, gdy spadał sufit. Cała klatka schodowa runęła, gdy byłem na ulicy. Nie wiem, jakim cudem wyszedłem z tego cało.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022