[b]Rz: Czy przemówienie Baracka Obamy rzeczywiście przyczyni się do nowego otwarcia w relacjach między USA a światem islamu?[/b]
Daoud Kuttab: Nie wykluczam, że tak będzie. Słowa prezydenta zostały bowiem w naszym regionie przyjęte bardzo pozytywnie. Wreszcie z ust przywódcy Stanów Zjednoczonych usłyszeliśmy coś przyjaznego, a co najważ- niejsze – szczerego. Na razie jednak to tylko słowa. Pocze- kajmy na czyny, to one przesądzą o tym, jak ułożą się relacje USA ze światem islamu.
[b]Rozumiem jednak, że Obama jest wśród muzułmanów bardziej popularny niż poprzednik...[/b]
Jest on bardziej popularny nie tylko od George’a W. Busha, ale też od wielu miejscowych przywódców. To, co mówił o wolności słowa, poszanowaniu praw człowieka czy emancypacji kobiet, na pewno trafiło na podatny grunt w wielu krajach rządzonych przez niedemokratyczne reżimy. Nie wykluczam, że Obama da wielu muzułmanom nadzieję na zmiany. Czyli zrobi mniej więcej to samo, co wcześniej udało mu się w Ameryce.
[b]A jak ocenia pan to, co prezydent USA mówił o konflikcie między Izraelem a Palestyńczykami?[/b]