Odszkodowanie miało być częścią cywilnej ugody zawartej w 1993 roku między reżyserem a Samanthą Geimer, którą Roman Polański odurzył i upił, a potem uprawiał z nią seks, gdy miała zaledwie 13 lat.

Jak pisze „Los Angeles Times”, zdobywca Oscara miał wypłacić tę kwotę do 11 października 1995 roku. Do tego dnia ofiara nie otrzymała jednak czeku, więc jej adwokaci ponownie wnieśli sprawę do sądu. W sierpniu 1996 roku Polański był jej winien już ponad 604 tysiące dolarów wraz z odsetkami, a jego adwokaci próbowali wydobyć te pieniądze m.in. od studiów filmowych, z którymi współpracował reżyser.

Nie wiadomo, czy twórca „Chinatown” i „Pianisty” w końcu zapłacił. Rok później adwokaci Geimer przestali jednak prosić sąd o pomoc w odzyskaniu pieniędzy, a ona sama napisała list do sędziego wspierający Polańskiego.

76-letni reżyser został zatrzymany 26 września na lotnisku w Zurychu, gdzie przyleciał odebrać nagrodę za całokształt twórczości. Do szwajcarskiego aresztu trafiłby wcześniej, gdyby służby tego kraju miały informacje o jego wielokrotnych wcześniejszych wizytach w Szwajcarii.

– Tym razem wiedzieliśmy, że przyjeżdża. Organizatorzy festiwalu filmowego w Zurychu szeroko o tym informowali – powiedziała minister sprawiedliwości Eveline Widmer-Schlumpf cytowana przez agencję Reuters.