Prezydent Brazylii zapowiedział stworzenie specjalnej komisji parlamentarnej do zbadania zbrodni dyktatury wojskowej, która rządziła krajem w latach 1964 – 1985. Chodzi głównie o zbadanie tortur, jakim poddawano więźniów politycznych. Podobne komisje powstały już w sąsiednich Chile, Argentynie i Urugwaju, gdzie w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia doszło do przewrotów wojskowych.
W Brazylii badaniem zbrodni junty zajmowały się dotychczas wyłącznie sądy. W ostatnich ośmiu latach do Ministerstwa Sprawiedliwości wpłynęło aż 65 tysięcy skarg dotyczących tortur stosowanych przez 21 lat rządów wojskowego reżimu. Większość została odrzucona wskutek amnestii ogłoszonej w 1979 r. pod rządami armii. Gwarantowała ona bezkarność sprawcom tortur, porwań i morderstw. Zaledwie 10 tysięcy osób doczekało się wypłaty odszkodowania.
W najbliższym czasie Najwyższy Trybunał Federalny ma podjąć decyzję w sprawie uchylenia amnestii. Wówczas komisja prawdy będzie się mogła zająć zbadaniem zbrodni, które zostały przez juntę zatuszowane. Szczególną uwagę komisja ma poświęcić masakrze w Araguaii, do której doszło na początku lat 70.
Według obrońców praw człowieka wojskowi zamordowali wówczas 76 lewicowych rebeliantów wspieranych przez komunistyczne Chiny. Ci, którzy przeżyli, tak jak Victoria Grabois, która w masakrze straciła matkę, ojca, męża i brata, domagają się otwarcia archiwów.
– Dosyć kłamstw. Zasługujemy na prawdę – podkreśla. Szacuje się, że w czasie rządów junty ponad 20 tysięcy Brazylijczyków padło ofiarą tortur, a kilkuset zniknęło bez śladu.