Różne modły za Ukrainę

W kijowskich cerkwiach duchowni i wierni modlili się w piątek za Ukrainę. Tyle że w każdej inaczej.

Publikacja: 16.01.2010 00:38

W soborze św. Wołodymyra pełno ludzi. Stawiają świeczki przed ikonami, modlą się. – Niepokoją się, co będzie z Ukrainą – mówi ojciec Iwan Hryciuk, który podkreśla, że jego dziadek, o nazwisku Walewski, był Polakiem. – I my się modlimy o to, by Ukraina pozostała niepodzielona, by wybory przebiegły demokratycznie. I o błogosławieństwo boże dla prezydenta Wiktora Juszczenki.

Bo sobór wołodymyrski to główna świątynia patriarchatu kijowskiego, jednego z trzech odłamów ukraińskiego prawosławia. A patriarcha Filaret stawia na Juszczenkę. – Zrobił wiele dla niezależności Kościołów. Demokrata, chce integracji z UE – wylicza ojciec Iwan. Choć wskazuje, że czasem powinien być twardszy. – U nas to niektóre złe zjawiska trzeba wyplenić ogniem i mieczem. Na przykład korupcję – mówi.

W cerkwiach podporządkowanych patriarchatowi kijowskiemu, jak to podkreśla ojciec Iwan, nie prowadzi się agitacji. Zresztą do neutralności nawoływała Ukraińska Rada Kościołów. Ale i tak wiadomo, czego chce duchowieństwo. I czego się obawia: jeśli wygra lider prorosyjskiej Partii Regionów Wiktor Janukowycz, będzie popierał drugi odłam ukraińskiego prawosławia. Silny zwłaszcza na wschodzie kraju.

I dlatego zupełnie inny nastrój jest w historycznej Ławrze Peczerskiej, gdzie też schodziło się wczoraj wielu ludzi. Świeczki po hrywnie szybko znikały z pudeł, stawiane przed świętymi obrazami. – Tak, modliłam się za wygraną Janukowycza – mówi kobieta w średnim wieku. Inni pewno też, modląc się za Ukrainę, prosili o wyborcze zwycięstwo ekspremiera i konkurenta Juszczenki podczas pomarańczowej rewolucji.

Księża Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego podporządkowanego patriarchatowi moskiewskiemu nie chcą rozmawiać z polskim dziennikarzem. – Naczalstwo mówi, że wypowiadać się może tylko przedstawiciel metropolity – mówi dyżurny z położonej w ławrze Akademii Duchownej.

Ale w siedzibie metropolity Wołodymyra też nie znalazł się nikt chętny do rozmowy. Tyle że tu sytuacja jest jasna: Wołodymyr oficjalnie wezwał do głosowania na Janukowycza, a był nawet duchowny na zachodzie kraju, który groził obłożeniem wiernych klątwą, jeśli zagłosują na kogoś innego. Pytanie: co zrobi metropolita, jeśli Janukowycz przegra? I co zrobi Filaret, jeśli przegra Juszczenko?

W soborze św. Wołodymyra pełno ludzi. Stawiają świeczki przed ikonami, modlą się. – Niepokoją się, co będzie z Ukrainą – mówi ojciec Iwan Hryciuk, który podkreśla, że jego dziadek, o nazwisku Walewski, był Polakiem. – I my się modlimy o to, by Ukraina pozostała niepodzielona, by wybory przebiegły demokratycznie. I o błogosławieństwo boże dla prezydenta Wiktora Juszczenki.

Bo sobór wołodymyrski to główna świątynia patriarchatu kijowskiego, jednego z trzech odłamów ukraińskiego prawosławia. A patriarcha Filaret stawia na Juszczenkę. – Zrobił wiele dla niezależności Kościołów. Demokrata, chce integracji z UE – wylicza ojciec Iwan. Choć wskazuje, że czasem powinien być twardszy. – U nas to niektóre złe zjawiska trzeba wyplenić ogniem i mieczem. Na przykład korupcję – mówi.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020