Kokojty do Nikaragui miał przybyć w sobotę. Nie dotarł jednak na czas. Jego samolot z zepsutym silnikiem awaryjnie lądował w Helsinkach. Według fińskiego portalu YLE Kokojty opuścił stolicę Finlandii w niedzielę wieczorem. Odleciał zapasowym samolot.

W Nikaragui Kokojty ma się spotkać z prezydentem Danielem Ortegą i wziąć udział w obchodach 31. rocznicy rewolucji, która po raz pierwszy doprowadziła Ortegę do władzy po obaleniu dyktatora Anastasia Somozy. Kokojty i Ortega podpiszą pakiet porozumień o współpracy gospodarczej oraz dotyczących ułatwień wizowych dla Abchazów i Osetyjczyków.

Z Nikaragui Kokojty uda się do Wenezueli, gdzie czeka na niego Hugo Chavez. Latynoskie tournee Osetyjczyka miało zakończyć się 25 lipca, ale być może zostanie wydłużone z powodu opóźnień w przelotach. W sobotę w nikaraguańskiej stolicy Managui miał się także stawić prezydent Abchazji Siergiej Bagapsz, również zaproszony na rewolucyjne obchody. Po drodze jednak zatrzymał się na Kubie. Samolot prezydenta miał tam mieć tylko międzylądowanie, ale abchaski przywódca postanowił spędzić więcej czasu w Hawanie na rozmowach z kubańskimi władzami. Do Managui Bagapsz dotarł w niedzielę wieczorem.

Z Nikaragui Bagapsz poleci do Wenezueli, gdzie podpisze z Chavesem umowy o przyjaźni i udzielaniu obustronnej pomocy, a także współpracy handlowej i zniesieniu wiz dla obywateli Abchazji. Bagapsz planuje wrócić z Ameryki Łacińskiej do Suchumi 23 lipca. Nikaragua i Wenezuela to dwa z czterech krajów, które uznały niepodległość Osetii Południowej i Abchazji po wojnie Gruzji z Rosją w sierpniu 2008 roku. Pozostałe to Rosja i 10-tysięczne Nauru, wysepka na południowym Pacyfiku.

Pierwsze wizyty zagraniczne przywódców separatystycznych republik gruzińscy eksperci oceniają ze spokojem. – Niczego nadzwyczajnego w ich wyjazdach nie ma. To ciąg dalszy politycznego kamuflażu. Strategia Moskwy dotycząca rozbicia terytorialnej niepodzielności Gruzji i tak zaszła w ślepą uliczkę. Wszyscy to dobrze rozumieją, rozumie to także Rosja – mówi „Rz” Lewan Ramiszwili, szef Instytutu Wolności w Tbilisi. – Niepodległości Osetii Południowej i Abchazji nikt więcej nie uznał i zagraniczne wyjazdy Kokojtego z Bagapszem niczego w tej sprawie nie zmienią – dodaje.