Ursula von der Leyen nie miała wyjścia: musiała teraz podpisać umowę handlową z Mercosurem. Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że prezydent Lula da Silva postawił jej ultimatum: albo UE podpisze w końcu negocjowane od ponad 20 lat porozumienie, albo Brazylia wycofa się z niego i zacieśni więzy z Chinami. Przewodnicząca Komisji Europejskiej postanowiła więc działać, wykorzystując zamieszanie we Francji, gdzie właśnie upadł rząd. Francja to największy przeciwnik umowy z Mercosurem, do grona krytyków ostatnio dołączyła też Polska. Ani Macron, ani Tusk nie chcą demonstracji rolników na ulicach swoich miast. A w obu krajach opozycja chętnie wykorzysta sprawę Mercosuru, żeby uderzyć w rząd.