Wtorkowy sprzeciw Rady Ministrów wobec Mercosuru jest dość absurdalny na pierwszy rzut oka. Polska miała 20 lat na opiniowanie negocjowanych warunków traktatu UE o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej stowarzyszonych w organizacji gospodarczej Mercosur – nie robiła tego, polscy ministrowie w Radzie UE byli briefowani po każdej rundzie negocjacji w Brazylii i nic się w Polsce z tym nie działo. Aż tu nagle dochodzi do zbiegu ważnych wydarzeń, które na siebie zaskakująco wpływają, w tym samym 2025 r. Polska ma wybierać prezydenta i zaakceptować (w Radzie Europejskiej) umowę z Mercosurem.