Była agentka modelki Carol White zeznała z kolei, że Taylor obiecał Campbell diamenty na kolacji, podczas której ze sobą flirtowali.
Były liberyjski prezydent odpowiada przed specjalnym trybunałem ds. zbrodni w Sierra Leone. Jest oskarżony o wspieranie słynących z okrucieństwa rebeliantów z tego kraju i dostarczanie im broni w zamian za diamenty. Kilka drogocennych kamieni podarował supermodelce po przyjęciu u południowoafrykańskiego prezydenta Nelsona Mandeli. Zeznania Campbell, White i Farrow mogą mieć kluczowe znaczenie dla udowodnienia Charlesowi Taylorowi winy.
W ubiegłym tygodniu modelka zeznała pod przysięgą, że dostała „kilka małych kamieni”, ale nie wiedziała, że był to prezent od liberyjskiego przywódcy. Wczoraj Farrow zadała kłam jej słowom. Podkreśliła, że Naomi Campbell mówiła podczas śniadania, że dostała prezent od Taylora.
– Była dość podekscytowana, mówiła: „O Boże, w środku nocy ktoś mnie obudził, pukając do drzwi. To byli ludzie Charlesa Taylora, którzy dali mi wielki diament!” – relacjonowała aktorka.
Prawdziwe okazało się natomiast zeznanie Campbell, że przekazała diamenty Jeremy’emu Ractliffe’owi, dyrektorowi fundacji charytatywnej Mandeli. W ubiegłym tygodniu policja znalazła je podczas rewizji w jego domu w Johannesburgu. Ractliffe przyznał, że trzymał diamenty w sejfie zamiast – jak zleciła modelka – przeznaczyć je na pomoc dla biednych dzieci.