W środę białoruskie służby wkroczyły do biura popularnego blogera Siarhieja Cichanouskiego w Homlu, którego w piątek aresztowano w Grodnie. W tym samym czasie zaczęła się rewizja w jego podmiejskim domku letniskowym, która skończyła się dopiero w czwartek nad ranem. Z relacji niezależnych mediów wynika, że po kilkunastu godzinach przeszukania w domku znaleziono 900 tys. dolarów. Żona opozycjonisty oświadczyła, że żyją skromnie i że znalezione pieniądze do nich nie należą. W niedzielę, po areszcie jej męża, tysiące Białorusinów ustawiło się w długie kolejki w wielu miastach kraju, by złożyć podpis i wesprzeć opozycyjnych kandydatów.