Dowództwo Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej zabroniło swoim żołnierzom korzystać z serwisów społecznościowych. Ma to uniemożliwić wrogowi wykradanie tajemnic wojskowych, ale także pomóc w utrzymaniu „czystości i jedności" w szeregach sił zbrojnych. Zdaniem dowództwa informacje zamieszczane przez żołnierzy na portalach, takie jak stopień wojskowy czy dane kontaktowe, ułatwiają zlokalizowanie jednostek i ocenę ich wielkości. Za szczególnie niebezpieczne uznano zamieszczanie zdjęć z ćwiczeń, które mogą pomóc wrogom ocenić stan uzbrojenia i zdolności bojowe chińskiego wojska.

Już rok temu chińskim żołnierzom zabroniono zakładania stron internetowych i pisania blogów. Zakaz był jednak nagminnie łamany. Gazeta wojskowa „Ludowe Wyzwolenie" zapowiada, że tym razem dowództwo będzie bezwzględnie go respektować. Władze podkreślają, że podobne przepisy obowiązują też w innych krajach.

W Chinach z Internetu korzysta 470 milionów osób, czyli jedna trzecia z 1,3 miliarda mieszkańców. Serwisy społecznościowe są niezwykle popularne. Chociaż zachodnie portale, takie jak Face- book czy Twitter, są zabronione, chińscy internauci mają dostęp do ich lokalnych wersji.