15 stycznia 2009 roku, gdy airbus A320 znajdował się na wysokości 900 metrów, załoga poinformowała wieżę kontrolną o zderzeniu ze stadem ptaków. Uszkodzone zostały oba silniki, maszyna zaczęła tracić moc. Pilot zmienił wtedy kierunek, skierował samolot nad szeroką na kilkaset metrów rzekę Hudson i wylądował w wodzie. Na pokładzie maszyny znajdowało się 150 pasażerów i pięciu członków załogi. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Kapitan samolotu, Chesley Sullenberger, został okrzyknięty "Bohaterem Ameryki".

Wkrótce po zdarzeniu airbus został wystawiony na aukcję. Zdemontowano skrzydła, ale zapewniono, że nabywca otrzyma je w komplecie. Brakowało natomiast silników, a cała dolna część kadłuba była poważnie uszkodzona przez wodę.

Teraz maszyna rusza w kolejną podróż. Opuściła hangar w New Jersey i zostanie przewieziona do Karoliny Północnej, gdzie będzie eksponowana w Carolinas Aviation Museum. W ten sposób zakończy przerwaną ponad dwa lata temu drogę - feralnego dnia samolot zmierzał właśnie do Karoliny Północnej.

Droga na miejsce, w towarzystwie eskorty policyjnej i w obecności mediów, ma potrwać około tygodnia.

Czytaj więcej i obejrzyj zdjęcia w serwisie internetowym Daily Mail