Reklama
Rozwiń

Dla karier Latynosek mężowie ważniejsi od parytetu

Pierwsze damy stają do walki o najwyższy urząd, gdy mąż już nie może być prezydentem

Publikacja: 09.08.2011 03:06

Dla karier Latynosek mężowie ważniejsi od parytetu

Foto: ROL

Była pierwsza dama Gwatemali walczy jak lwica, by wystartować we wrześniu w wyborach prezydenckich. 55-letnia Sandra Torres niedawno rozwiodła się z tego powodu z prezydentem Alvarem Colomem. Musiała wybrać między związkiem i karierą, bo gwatemalska konstytucja zabrania bliskim szefa państwa ubiegania się o najwyższy urząd.

Przeciw nepotyzmowi

Ustawodawca wiedział, co robi, próbując uchronić rządzących przed pokusą nepotyzmu. Jak wskazują spektakularne kariery żon i dzieci latynoskich prezydentów, jest ona szczególnie silna w tej części świata, gdzie dynastie polityczne mają długą tradycję. Zjawisko to wynika między innymi ze słabości partii politycznych i instytucji. Liczą się przywódcy, osobowości, nazwiska, rodziny.

Pierwsza dama i prezydent Gwatemali rozstali się w kwietniu za porozumieniem stron, co pozwoliło zastosować tryb ekspresowy. Pani Torres rozpowiadała, że kocha męża, a rozwodzi się wyłącznie dlatego, by obejść przepisy. Okazało się, że popełniła błąd, wierząc, iż uda jej się wystrychnąć na dudka gwatemalski wymiar sprawiedliwości.

Najwyższy Sąd Wyborczy odrzucił jej kandydaturę pod zarzutem oszustwa. Nie pomogły spóźnione zapewnienia, że tak naprawdę rozstała się z prezydentem z przyczyn osobistych. – Zarejestrujcie Sandrę! – krzyczały tłumy jej zwolenników przed gmachem sądu. Petycję z żądaniem niezamykania jej drogi do prezydentury podpisało 1,3 mln obywateli 12-milionowej Gwatemali.

Pani Torres nie daje za wygraną. Złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego, a popierające ją partie wniosły pozew przeciwko Gwatemali do Środkowoamerykańskiego Trybunału Sprawiedliwości. Blokując kandydaturę byłej pierwszej damy, Najwyższy Sąd Wyborczy wykluczył ich zdaniem jedną opcję polityczną z wyścigu prezydenckiego.

Żywy lub martwy

Inne latynoskie pierwsze damy nie muszą toczyć tak dramatycznych bojów o miejsce po mężu. Kiedy w 2006 roku prezydent Argentyny Néstor Kirchner postanowił się nie ubiegać o reelekcję, skupił wysiłki na lansowaniu żony. – Głównym motorem kampanii Cristiny jest Néstor Kirchner. Mówi o niej w każdym publicznym wystąpieniu. A ona zawsze jest u boku prezydenta – relacjonował w rozmowie z „Rz" argentyński dziennikarz Juan Pablo Morales. Cristina bez trudu wygrała wybory i nadal jest prezydentem. W zeszłym roku pochowała męża, o reelekcję musi więc walczyć sama.

Panie Torres i Kirchner to niejedyne Latynoski, którym drogę do kariery politycznej utorowali mężowie. Żywi lub zmarli.

Po śmierci Juana Dominga Peróna w 1974 roku prezydentem Argentyny została jego żona Maria Estela Martinez de Perón (znana jako Isabelita Perón). Władzę przejęła automatycznie, bo za rządów męża była panią wiceprezydent. Panamą rządziła w latach 1999 – 2004 Mireya Moscoso, wdowa po prezydencie Arnulfo Ariasie.

Prezydent Dominikany Leonel Fernández, który w 2012 roku nie może się ubiegać o reelekcję (rządzi drugą kadencję), liczy na to, że zastąpi go żona Margarita Cedeno i władza zostanie w rodzinie. „Dzięki niej będziemy nadal z nim" – to jej hasło. Chce na nią głosować jedna czwarta wyborców. Mąż mógłby zostać wiceprezydentem.

Pierwsza dama Nikaragui, 58-letnia Rosario Murillo to plan B lewicowego prezydenta Daniela Ortegi, gdyby okazało się, że nie ma szans na reelekcję. Były lider sandinowskiej rewolucji nie kryje, że żona ma wpływ na rząd. Wyrwało mu się, że „w praktyce jest premierem".

W Polsce to nie działa

Według socjologa Tomasza Godlewskiego (UW) była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska słusznie zrobiła, nie decydując się na polityczną karierę. – Nigdy nie była w polityce i odcięła się od niej. Wybierając własną drogę, sprawiła, że nadal funkcjonuje w przestrzeni publicznej – mówi „Rz" dr Godlewski. – W Polsce liczą się struktury, machina marketingowa. Partia, która popiera męża, niekoniecznie postawi na jego żonę – dodaje. Przyznaje, że w Europie jest nieco inaczej niż w Ameryce Łacińskiej. – Polityka nie postrzegamy jako sukcesora i kontynuatora znanej osobistości, rozliczamy go z wyborczych obietnic – podkreśla.

Zdaniem dr. Jamesa Boysa z American International University w Londynie małżeństwa zawodowy polityków będą się pojawiać coraz częściej. – Już się mówi o politycznej karierze Michelle Obamy. Ma do tego predyspozycje. Motywacją dla takich kobiet jak ona jest często po prostu chęć wykorzystania okazji i możliwości zaprezentowania siebie – mówi „Rz".

—współpraca Marta Gmiter

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki m.tryc@rp.pl

Była pierwsza dama Gwatemali walczy jak lwica, by wystartować we wrześniu w wyborach prezydenckich. 55-letnia Sandra Torres niedawno rozwiodła się z tego powodu z prezydentem Alvarem Colomem. Musiała wybrać między związkiem i karierą, bo gwatemalska konstytucja zabrania bliskim szefa państwa ubiegania się o najwyższy urząd.

Przeciw nepotyzmowi

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1221
Świat
Niezależny raport: Liczba ofiar wojny w Strefie Gazy przekracza 80 tysięcy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1216
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1220
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1219