To zupełnie normalne. Kilku czołowych członków jego gabinetu odejdzie, już zapowiedziała to Hillary Clinton. Interesujące jest to, czy prezydent zechce powołać w skład gabinetu jakichś prominentnych republikanów. To ułatwiłoby podejmowanie w Kongresie kluczowych decyzji w sprawach gospodarczych.
Zapowiedział spotkanie z Mittem Romneyem. Czy zaproponuje mu jakiś urząd?
Raczej tylko poprosi o pomoc, zresztą nie sądzę, by Romney chciał znaleźć się w jego administracji. Ale to chyba pierwszy przypadek, kiedy po wyborach ich zwycięzca chce rozmawiać z przegranym konkurentem.
Obama wspierał ideę związków homoseksualnych oraz aborcje. Czy będzie teraz próbował przeforsować ustawy w tych sprawach?
Kwestią aborcji nie będzie się zajmował w ogóle, wątpię też, czy z politycznego punktu widzenia miałoby dla niego sens podejmowanie sprawy małżeństw gejów. Zresztą i tak tego rodzaju tematyka zejdzie na plan dalszy, bo najważniejsze są obecnie kwestie gospodarcze.