Policja użyła gazu łzawiącego, by rozproszyć demonstrantów zebranych wokół cmentarza w Tunisie. Manifestanci skandowali, że naród chce upadku reżimu. Doszło do starć.
Żałobnicy nie wpuścili na cmentarz jednego z polityków rządzącej koalicji, Mouldiego Riahiego. Rodzina zamordowanego Chokriego Belaida oświadczyła wcześniej, że nie życzy sobie obecności członków rządu na pogrzebie.
Chokri Belaid był jednym z najważniejszych przywódców opozycji w Tunezji. Został zastrzelony przedwczoraj niedaleko swojego domu. Siostra zabitego polityka twierdzi, że do zabójstwa przyczynili się rządzący krajem islamiści z partii Ennahda.
Świecka opozycja od wielu tygodni oskarża rządzących umiarkowanych islamistów o uleganie wpływom radykalnych salafitów. Zdaniem opozycji, rządzący przekształcają Tunezję w państwo religijne. Tuż po zabójstwie Belaida premier ogłosił, że chce rozwiązać rząd i powołać bezpartyjny gabinet fachowców. Nie zgodziła się jednak na to rządząca Ennahda.
Starcia policji z żałobnikami