Z przodu widniał na niej napis „Jestem bombą" a z tyłu „urodzony 11 września". Wychowawcy zgłosili ten fakt na policje jako propagowanie ekstremistycznych poglądów.

Kobieta tłumaczyła, że nie zastanawiała się nad treścią napisów, a koszulka była podarkiem dla dziecka od jej brata. Co więcej chłopiec rzeczywiście urodził się 11 września.

Wuj chłopca również tłumaczył, że nabył podarunek „bez głębszego zastanowienia". Prokurator nie daje jednak wiary tym tłumaczeniom, tym bardziej, że o poglądach rodziny świadczy choćby imię chłopca – Jihad. Za i gloryfikowanie przemocy żąda dla matki kary 1000 euro, a dla jej brata 3000 euro. Na razie proces został odroczony do kwietnia.