Putin nie chce dopuścić do zwycięstwa rewolucji na Białorusi

Prezydent Władimir Putin nie znosi Aleksandra Łukaszenki, ale jeszcze bardziej nie cierpi rewolucji.

Aktualizacja: 26.08.2020 20:47 Publikacja: 26.08.2020 18:28

Premier Rosji Michaił Miszustin otworzył w niedzielę wojskowe targi „Armia 2020”. We wtorek sprzedał

Premier Rosji Michaił Miszustin otworzył w niedzielę wojskowe targi „Armia 2020”. We wtorek sprzedał na nich Białorusi rosyjską broń

Foto: AFP

Kreml nie ma opracowanej strategii wobec wydarzeń na Białorusi. Rozsądek podpowiada mu, że należałoby doprowadzić do pokojowego ustąpienia Łukaszenki, po czym postarać się, by wybory wygrał prorosyjski kandydat.

Ale emocje nie pozwalają mu dopuścić do obalenia dyktatora przez rewolucję.

Żandarm Europy

– Władimir Putin jasno przedstawił swoje credo jeszcze w 2015 r., występując w ONZ: nie dopuścić do zwycięstwa „kolorowych rewolucji" – powiedział „Rzeczpospolitej" redaktor naczelny wydania „Jeżedniewnyj Żurnał" Aleksander Golc.

Teraz rosyjskie władze wojskowe demonstracyjnie prowadzą duże manewry wojskowe w obwodach leningradzkim i kaliningradzkim w pobliżu granic Białorusi. Sierpień to co prawda tradycyjny czas takich ćwiczeń, ale obecnie postanowiono ich nie odwoływać, czyniąc z tego najwyraźniej rodzaj nacisku na sąsiedni kraj.

Jednocześnie Rosyjska Cerkiew Prawosławna nagle odwołała metropolitę Mińska Pawła (białoruska egzarchia podporządkowana jest Moskwie). Paweł zaczął krytykować Łukaszenkę i odwiedzać szpitale, w których leczone są ofiary reżimu. Moskiewski patriarchat odwołał go do Rosji i obniżył mu rangę cerkiewną (z metropolity na biskupa) „na własną prośbę".

– Na Kremlu na razie dominuje przekonanie, że należy chronić reżim, bo zwycięska opozycja w naturalny sposób będzie bardziej proeuropejska i będzie sprawiała więcej kłopotów niż on – stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą" moskiewski analityk Aleksander Makarkin.

Tylko Łukaszenko

Oglądając we własnej telewizji relacje z Mińska, rosyjscy politycy widzą, że manifestanci noszą biało-czerwono-białe flagi i herb Pogoni. – Dochodzą do wniosku, że nawet na symbolicznym poziomie opozycja nie chce się jednoczyć z Rosją – zwraca uwagę.

Jeszcze w ubiegłym tygodniu Łukaszenko chwalił się, że z Moskwy przyleciały mu na pomoc dwa samoloty z... dziennikarzami. W białoruskiej telewizji państwowej zaczął się bowiem rozszerzać strajk, Rosjanie zajęli miejsca zbuntowanych Białorusinów. Od razu zauważono zmianę tonu propagandy, ale i zmianę sposobu działania samego reżimu. – Prawdopodobnie nie tylko dziennikarze przylecieli tymi samolotami, ale również „polittechnolodzy" (specjaliści od kierowania kampaniami politycznymi – red.) oddelegowani przez Kreml – sądzi jeden z rozmówców „Rz".

Zbytnia samodzielność

Ale Łukaszenko pozostał sobą. Mianując obecnie nowy rząd, pozostawił w nim ministra spraw zagranicznych Uładzimira Makieja. W Moskwie nie lubią go, uważając że jest proeuropejski i obecną nominację przyjęto jako pozostawienie sobie otwartej furtki na Zachód.

Już na początku stulecia Kreml – mając dość problemów z Łukaszenką – próbował wylansować na Białorusi swoją kandydatkę na prezydenta Natalię Maszerową, córkę bardzo popularnego i zmarłego przedwcześnie (zginął w wypadku samochodowym w 1980 r.) pierwszego sekretarza białoruskiej partii komunistycznej Piotra Maszerowa. Ale Baćka nie uląkł się mitu nieżyjącego polityka i pokonał jego córkę.

W obecnych wyborach część moskiewskich elit politycznych postawiła na szefa Biełgazprombanku Wiktara Babarykę. Odpowiedź Łukaszenki była błyskawiczna: kandydata na prezydenta aresztowano. Nie do końca jest jasne, co się stało z bankiem wchodzącym w skład imperium Gazpromu. Prawdopodobnie został znacjonalizowany przez Mińsk, który nie zważał ani na potęgę koncernu, ani na swoje uzależnienie od jego dostaw.

Mimo takich doświadczeń z Baćką Kreml jednak nie umie (a być może nie chce) przekonać się do opozycji. – Ona daje wyraźnie znać, że nie chce kłócić się z Moskwą, ale i tak Kreml uważa, że po przejęciu władzy będzie bardziej samodzielna i proeuropejska – podsumowuje Makarkin. Z kolei Łukaszenko daje do zrozumienia, że „ma za sobą tylko OMON, ale wy (Rosja) i tak nie macie nikogo innego".

Część ekspertów wskazywała jednak na przykład Armenii, gdzie rewolucja obaliła prorosyjskie władze, a mimo to kraj nie opuścił sojuszu wojskowego ODKB i pozostawił rosyjskie bazy wojskowe. – Armenia nie ma dokąd uciec, ale Białoruś ma – sądzi jednak analityk Siergiej Markiedonow. Erywań graniczy z wrogimi lub niechętnymi Azerbejdżanem i Turcją. Tymczasem „Białoruś ma przyjazne sąsiedztwo Litwy, Polski i Ukrainy".

Czekając na Gorbaczowa

– Moskwa teraz powtarza mantrę o konieczności dialogu, w dodatku na warunkach Łukaszenki, ale on wcale nie pali się do rozmów – zauważa Golc. Eksperci sądzą, że Kreml będzie dążyć do proponowanej przez Baćkę dyskusji o „reformie konstytucyjnej". – Będzie ona trwała tak długo, aż Kola Łukaszenko (obecnie 15-letni syn dyktatora – red.) będzie mógł samodzielnie objąć prezydenturę – podsumowują ironicznie Rosjanie. Białoruski politolog Dzmitrij Boukuniec jeszcze wiosną przestrzegał, że w Mińsku chcą stworzyć „coś w rodzaju prezydenckiej dynastii", najprawdopodobniej na wzór Azerbejdżanu.

Na razie jednak politycznie Łukaszenko słabnie, co w Moskwie przyjmują z satysfakcją. Nie jest jednak jasne, czy Kreml zechce forsować dalsze jednoczenie obu krajów. Mogłoby to bowiem doprowadzić do antyrosyjskiej radykalizacji białoruskiego społeczeństwa.

Ale nic nie wskazuje na rychłe zwycięstwo tego ostatniego. – Polska Solidarność, żeby wygrać, musiała doczekać się Gorbaczowa – zauważa Golc.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022