W rozmowie, która nastąpiła po palestyńskim ostrzale rakietowym zachodniej części pustyni Negev, były minister spraw zagranicznych Izraela powiedział, że rząd powinien rozważyć powrót do okupacji tego obszaru.
Lieberman, który obecnie obecnie kieruje komisją spraw zagranicznych w Knesecie powiedział, że jeśli Izrael utrzyma obecne status quo, Hamas zdoła zgromadzić takie zasoby samolotó i rakiet, że zagrożą gęsto zaludnionym miastom na wybrzeżu Morza Czerwonego, takim jak Tel Awiw i Netanya.
- Hamas nie zamierza pogodzić się z obecnością Żydów w Izraelu - powiedział Lieberman. - Musimy wrócić do Strefy Gazy i przeprowadzić "gruntowne czyszczenie" - jak się wyraził.
Ze Strefy Gazy wystrzelono wczoraj na terytorium Izraela rakiety - agencje podają różne liczby - od trzech do sześciu. Żelazna Kopuła, izraelski system obrony powietrznej, przechwyciła dwie z nich. Nie zanotowano ofiar ani zniszczeń. W następstwie ostrzału izraelskie siły powietrzne zaatakowały cele w Strefie Gazy.
W wyniku nocnego ostrzału minister obrony Izraela Mosze Ya'alon nakazał zamknięcie przejść granicznych w Erez i Kerem Szalom - przez te przejścia odbywał się główny transport handlowy na teren Autonomii Palestyńskiej.