Sędzia Siergiej Blinow uzasadnił wymiar kary "powagą przestępstwa" i "zagrożeniem, jakie stwarza ono dla społeczeństwa". Zebrani przed sądem w Kirowie zwolennicy opozycji wykrzykiwali: "Wstyd! Hańba!".
Domniemany wspólnik Nawalnego, Piotr Oficerow, został skazany na cztery lata więzienia. Prokuratura zażądała dla pierwszego z oskarżonych sześciu lat więzienia, a dla Oficerowa - pięciu. Żaden z nich nie przyznał się do winy.
37-letni Nawalny został na sali sądowej skuty w kajdanki i aresztowany. W swoim ostatnim wpisie na Twitterze zaapelował do zwolenników by "nie pozostawali bezczynni".
Nawalny to znany bloger i jeden z przywódców protestów z 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Władimira Putina na Kreml. W środę, na dzień przed ogłoszeniem wyroku, został oficjalnie zarejestrowany jako kandydat we wrześniowych wyborach mera Moskwy. Po ogłoszeniu wyroku Nawalny zaapelował o bojkot głosowania - powiedział szef jego kampanii Leonid Wołkow. Wyjaśnił, że jeszcze przed wyrokiem zapadła wstępna decyzja o wycofaniu kandydatury w razie skazania. Ale o wycofaniu nie można mówić, dopóki do komisji wyborczej nie wpłynie pisemne oświadczenie w tej sprawie - zastrzegł Wołkow. Wskazał, że "kandydat ma wolną wolę i takiego oświadczenia może nie napisać".
Rzeczniczka prasowa opozycjonisty Anna Wieduta wyjaśniła na Twitterze, że wycofanie kandydatury Nawalnego z wyborów nie oznacza wstrzymania kampanii wyborczej jego sztabu.