- W naszej ambasadzie w Trypolisie padły strzały, a następnie napastnicy podjęli próbę wejścia na teren placówki - powiedział państwowej telewizji rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksander Łukaszewicz. - Według bardzo wstępnych informacji żadna z osób pełniących mosję dyplomatyczną w Libii nie odniosła ran - dodał.

Źródła dyplomatyczne w Libii donoszą, że ochroniarze placówki strzelali w samoobronie do około 60 rozproszonych napastników, którzy zbliżali się do ambasady. Z dotychczasowych informacji nie wynika, żeby atak był powiązany z jakąkolwiek grupą bojową.

W Bengazi doszło także do innego ataku. Uzbrojeni mężczyźni zastrzelili libijskiego pułkownika i jego syna.

Od czasu obalenia Muammara Kaddafiego dwa lata temu trwa walka o władze pomiędzy różnymi klanami i plemieniami. Służbom bezpieczeństwa nie udaje się utrzymać porządku.

Do najgorszego ataku na placówkę dyplomatyczną doszło 11 września ubiegłego roku, kiedy to prawdopodobnie powiązani z al-Kaidą napastnicy zaatakowali amerykańską ambasadę i zabili ambasadora Christophera Stevensa oraz trzech innych dyplomatów.