Rzecznik Irańskiego MSZ Marzieh Afkham powiedział agencji prasowej IRNA, że zamachy były "nieludzkim przestępstwem, przygotowanym przez syjonistów i ich najemników".
Tę teorię podtrzymał ambasador Iranu w Libanie Ghazanfar Roknabadi, który powiedział należącej do Hezbollahu stacji telewizyjnej Al-Manar, że wczorajszy atak "służył interesom syjonistów". - Jesteśmy dumni, że możemy stanąć twarzą twarz z izraelskimi planami - oświadczył.
Z kolei irański minister spraw zagranicznych Mohammed Javad Zarif zauważył, że zamach w Bejrucie powinien być "ostrzeżeniem, a nawet alarmem dla nas wszystkich".
- Musimy traktować ten zamach poważnie, mamy do czynienia z czymś bardzo niebezpiecznym, co może pochłonąć nas wszystkich - stwierdził Zarif cytowany przez AFP po rozmowach ze swoim włoskim odpowiednikiem Emmą Bonino w Rzymie.
Pytany o możliwość zaangażowania Izraela we wczorajszy zamach Zarif powiedział, że irańskie służby specjalne mają powody do podejrzeń, iż prowodyrem tych ataków była właśnie strona izraelska. - Każdy ich ruch to rozprzestrzenianie napięcia i nieufności - stwierdził.