Mimo rosnącego napięcia z powodu wtargnięcia kolumny rosyjskich wozów pancernych na Ukrainę, w polityce Rosji zdaje się następować zmiana. – Nic nie wskazuje na to, by Putin przygotowywał zakrojoną na szeroką skalę inwazję. Nie należy zapominać, że rozwiązanie kryzysu na Ukrainie może być jedynie polityczne – powiedziała „Rz" Amanda Paul, ekspert brukselskiego think tanku European Policy Center.
W Soczi doszło w piątek do spotkania szefów administracji prezydentów Rosji i Ukrainy. Według niepotwierdzonych informacji omawiali oni przyszłe negocjacje ukraińsko-rosyjskie. Po ich spotkaniu ukraiński minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin poinformował, że w niedzielę spotka się z ministrami spraw zagranicznych Rosji, Francji i Niemiec. „Nie wiem, czy stół będzie okrągły czy kwadratowy, ale ważne, że będziemy rozmawiać" – napisał na Twitterze.
Także w piątek do Soczi przyjechał prezydent Finlandii Saulim Niinisto, pierwszy szef państwa należącego do Unii Europejskiej, jaki odwiedził Putina po olimpiadzie w Soczi. Obaj prezydenci omawiali kryzys na Ukrainie. Choć Fin zarzekał się, że nie chce występować jako mediator w konflikcie, to z Soczi pojechał do Kijowa. „Katastrofa na Ukrainie odbija się na nas wszystkich. (...) Niektórzy mówią o nadejściu nowej zimnej wojny" – mówił przed odjazdem.
Według agencji Associated Press zaczął się zwrot w polityce Kremla wobec Ukrainy, a wszystko z powodu sankcji gospodarczych. Moskiewska gazeta „Wiedomosti" poinformowała, że największy rosyjski koncern naftowy Rosnieft wpadł z ich powodu w ogromne kłopoty finansowe. Państwowy gigant (w branży naftowej porównywany do Gazpromu), na czele którego stoi przyjaciel prezydenta Igor Sieczin, potrzebuje aż 42 miliardów dolarów na pokrycie swych długów i nie ma skąd wziąć pieniędzy. Sankcje odcięły go od zachodnich rynków finansowych.
Sygnał do zmiany polityki dał w swoim czwartkowym przemówieniu na Krymie prezydent Putin. Powiedział, że „Rosja nie powinna odgradzać się od świata", a jej polityka zagraniczna powinna być „pokojowa". Takie wypowiedzi analitycy ocenili jako „nastawione pokojowo". Być może z tego powodu jego krótkie wystąpienie do deputowanych i ministrów nie było transmitowane przez żadną rosyjską telewizję. Jedynie Władimir Żyrinowski zepsuł atmosferę spotkania i zaproponował, by reaktywować „rosyjskie imperium", a Władimira Putina obwołać „najwyższym władcą". – Żyrinowski umie podkręcić atmosferę – podsumował Putin te propozycje.