Leonid Smoliński wraz z 43-letnim Wołodymyrem Wełyczko uczestniczył w protestach na kijowskim Majdanie. Przyjaciele zdecydowali się również wstąpić do ochotniczego batalionu Dnipro 1, działającego na wschodzie Ukrainy. Obaj zginęli w zasadzce zorganizowanej na autobus przewożący żołnierzy.
Jeden z członków batalionu poinformował, że znajomości Smolińskiego pozwoliły na wyposażenie żołnierzy w niezbędny sprzęt.
Mężczyzn pochowano obok siebie na cmentarzu w Chmielnickim, mieście leżącym 230 kilometrów od granicy z Polską. Pogrzeb poprowadziło dwóch księży - rzymskokatolicki i prawosławny.
Ciała zamordowanych żołnierzy dopiero w zeszłym tygodniu wróciły do rodzin. Separatyści oczekiwali za nie pieniędzy, jednak ostatecznie wymieniono ja na pojmanych wcześniej rosyjskich terrorystów.
W walkach na wschodzie Ukrainy śmierć poniósł również Amerykanin. Ochotnik o pseudonimie "Franko" zginął podczas ostrzału Iłowajska w obwodzie donieckim. Czytaj więcej