Do kwestii rozmowy między szefem Komisji Europejskiej a Putinem odniósł się doradca prezydenta Jurij Uszakow. Nazwał on relację Barroso "nieprawdziwą", a sam fakt zreferowania rozmowy przez Portugalczyka w gronie unijnych przywódców "poza granicami dyplomatycznych praktyk".
- Jeśli naprawdę to zrobił, to wygląda to na czyn niegodny poważnego polityka - powiedział Uszakow - Niezależnie od tego, czy słowa te padły, czy nie, zostały wyjęte z kontekstu i miały zupełnie inne znaczenie.
Jak podała wczoraj włoska "Repubblica", Barroso zinterpretował słowa Putina jako groźbę mającą na celu utemperować chęć nałożenia przez Unię na Rosję kolejnych sankcji. Z kolei według informacji "Financial Times", które potwierdził "wysoko postawiony urzędnik w Komisji Europejskiej", Putin chciał w ten sposób pokazać swoją niewinność: że gdyby rzeczywiście interweniował na Ukrainie, byłby w Kijowie w ciągu dwóch tygodni.