Recep Tayyip Erdogan został pierwszym prezydentem Turcji wybranym w wyborach powszechnych w sierpniu 2014 r. po 12 latach spędzonych w fotelu premiera kraju. Zdaniem wielu oponentów politycznych czym dłużej pozostawał czołowym politykiem w państwie i czym większe odnosił sukcesy tym bardziej kreował się na „władcę". Nic dziwnego, ze podobnie jak w Rosji także w Turcji system polityczny z parlamentarno-gabinetowego ewoluował w stronę republiki prezydenckiej, w której głowa państwa wyraźnie dominuje.
Erdogan i jego otoczenie uznali, że pozycję przywódcy w systemie politycznym Turcji powinna odzwierciedlać jego godna siedziba. Pierwotnie kompleks miał być siedzibą rządu, jednak w związku ze zmianą struktury władzy będzie to teraz pałac prezydencki. Największy na świecie, bowiem Erdogan przejął w tej „konkurencji" pierwszeństwo od sułtana Brunei.
Budowla wzniesiona została na zajmującej 20 hektarów działce na lesistym wzgórzu na przedmieściu Ankary. Już na pierwszy rzut oka robi imponujące wrażenie. Ak Saray (Biały Pałac) ma tysiąc pomieszczeń. Jest, bagatela, 30 razy większy od waszyngtońskiego Białego Domu i cztery razy większy od paryskiego Wersalu, kubaturą przewyższa nawet Kreml.
W tym tygodniu Erdogan po raz pierwszy odbył swoje tradycyjne spotkania z członkami rządu i dowódcami armii w nowej siedzibie. Jego poprzedni „dom", czyli pałac Çankaya, w którym urzędował jeszcze Kemal Pasza Atatürk będzie od tej pory siedzibą rządu. Wkrótce zacznie w nim urzędować premier Ahmet Davutoglu.