Wszystko to efekt kolejnej zaskakującej decyzji papieża Franciszka. Zezwolił on na to, żeby znany wielu watykańskim dostojnikom biedak, zwany Willym, został pochowany na malutkim elitarnym cmentarzu przylegającym do Watykanu.

Cmentarz nosi nazwę Campo Santo Teutonico e dei Fiamminghi i jak wynika z nazwy jest miejscem ostatniego spoczynku starannie wybranych Germanów - określenie Teutonico sugeruje, że Niemców (a także Austriaków, Szwajcarów. Luksemburczyków i poddanych księcia Liechtensteinu), a dei Fiamminghi - Flamandów (którym był zapewne i Willly).

Cmentarz znajduje się na terenie Włoch, ale jedyne wejście do niego prowadzi z Watykanu. Początkowo chowano tu tylko niemieckojęzycznych katolickich pielgrzymów, którzy nie dożyli końca pielgrzymki do Rzymu. W sumie spoczywa tam około 1400 ludzi, w tym znani wysocy rangą duchowni, naukowcy, pisarze i arystokraci.

Teraz będzie im towarzyszył Willy, Belg, który przez wiele lat mieszkał na ulicy w pobliżu Watykanu. Jak pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung", był znany przez pracujących w Watykanie księży, którzy często dawali mu jedzenie.

Zmarł kilka tygodni temu z powodu wychłodzenia organizmu.