„Izba Reprezentantów zdecydowanie wzywa prezydenta, by bez zwłoki i w pełni wykorzystał pełnomocnictwa nadane mu przez Kongres i zaoferował Ukrainie broń służącą do obrony" – głosi rezolucja przyjęta niespodziewanie we wtorek nad ranem czasu polskiego.
Za przyjęciem dokumentu głosowało ponad 3/4 kongresmenów, zarówno z Partii Republikańskiej, jak i Demokratycznej (do której należy prezydent).
„Decyzję musi i tak podjąć prezydent. Myślę, że Obama nie zdecyduje się na to. (...) Mam nadzieję, że europejscy sojusznicy przekonają go" – skomentował amerykańską rezolucję szef komitetu ds. międzynarodowych rosyjskiego Senatu Władimir Dżabrałow.
– Najprawdopodobniej to kanclerz Angela Merkel przekona Obamę, by nie wysyłał nam broni – powiedział „Rz" zastępca szefa kijowskiego Centrum im. Razumkowa Ołeksij Melnyk.
Obie izby amerykańskiego parlamentu przyjęły już podobną rezolucję w listopadzie ubiegłego roku. Zobowiązywała ona Obamę do wysłania broni na Ukrainę najpóźniej do końca marca. Jednak w lutym niemiecka kanclerz odwiedzała Waszyngton i wtedy – jak podejrzewają analitycy – przekonała amerykańskiego prezydenta, by nie wykonywał kongresowej rezolucji. Przynajmniej w czasie obowiązywania rozejmu, który wkrótce uzgodniono w Mińsku.