W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy USA pozwolił na wydłużenie terminów przyjmowania głosów oddawanych korespondencyjnie w wyborach prezydenckich w stanach Pensylwania i Karolina Północna. Oba stany mogą mieć kluczowe znaczenie dla szans Trumpa na reelekcję.
Decyzja Sądu Najwyższego podtrzymała orzeczenie sądu najwyższej instancji w Pensylwanii, który pozwolił na uznanie za ważne głosów oddanych korespondencyjnie w wyborach, które zostaną wysłane do 3 listopada (dzień wyborów) i dotrą najpóźniej trzy dni po tej dacie.
Trump uznał orzeczenie Sądu Najwyższego w tej sprawie za "bardzo groźne".
"To pozwoli na nieograniczone i niekontrolowane oszustwa i podważy cały nasz system prawny. Wywoła też przemoc na ulicach. Coś musi zostać zrobione!" - napisał Trump na Twitterze i Facebooku.