Reklama

Koniec sankcji. Łukaszenko ruszy do Europy?

Unia Europejska może zawiesić sankcje wobec władz Białorusi. Skorzystałby na tym i przywódca tego kraju.

Aktualizacja: 17.09.2015 17:14 Publikacja: 17.09.2015 16:03

Protest opozycji białoruskiej w Mińsku. 10 września

Protest opozycji białoruskiej w Mińsku. 10 września

Foto: AFP

O tym, że UE rozważa takie rozwiązanie, pisze agencja Reuters, powołując się na anonimowe źródła w Brukseli. Takie posunięcie oznaczałoby zawieszenie, albo zmiękczenie sankcji, a nie całkowite odwołanie. Być może decyzja w tej sprawie zapadnie już w przyszłym tygodniu i będzie polegała na tym, że sankcje zostaną co prawda przedłużone, ale przez rok nie będą stosowane.

Część dyplomatów krajów unijnych nie chce się śpieszyć, woleliby poczekać do ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich zaplanowanych na 12 października. Nikt nie ma wątpliwości, że wygra je Łukaszenko. Opozycja nie ma swojego kandydata, ale może zorganizować protesty, a które nie wiadomo, jak zareagują władze.

Wśród zawieszonych sankcji ma być i zakaz wizowy wobec Aleksandra Łukaszenki. Byłaby to nagroda dla niego za wypuszczenie zza krat wszystkich więźniów politycznych. Ostatni z nich Mikoła Statkiewicz wyszedł po pięciu latach na wolność 22 sierpnia. Był skazany za rzekome rozpętanie zamieszek po wyborach prezydenckich w 2010 roku.

Łukaszenko nawet z zakazem wizowym coraz sprawniej wychodzi z izolacji. Najlepszym tego przykładem były lutowe negocjacje w sprawie zakończenia konfliktu na Ukrainie, których gospodarzem był białoruski prezydent, a wielkimi gośćmi z Zachodu: kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande.

Z unijnej czarnej listy może też zniknąć 200 nazwisk białoruskich sędziów i oficjeli, którzy mają zakaz wjazdu do UE, a jeżeli mają tam konta bankowe, to nie mogą z nich korzystać.

Reklama
Reklama

Jednak bez wątpienia na czarnej unijnej liście pozostanie część białoruskich oficjeli. Chodzi na pewno o czterech wysokich przedstawicieli białoruskiego KGB, których podejrzewa się o likwidowanie opozycjonistów w końcu lat 90.

Objęte zakazem są też białoruskie firmy (w sumie 25). Jeżeli znikną z czarnej listy, będą mogły liczyć na zastrzyk zachodniego kapitału. - A to oznaczałoby - cytuje anonimowego rozmówcę Reuters, że Rosja przestałaby być jedynym źródłem finansowania Białorusi.

Dla "Rzeczpospolitej" komentuje Aleksander Milinkiewicz, szef opozycyjnego Ruchu za Wolność, w 2006 roku rywal Łukaszenki w wyborach prezydenckich:

"Zniesienie sankcji to byłby dobry ruch. Izolacja Białorusi to wygrana Moskwy, stworzenie nowego imperium. Ja nie chcę żyć w imperium, i takie jest też zdanie większości ludzi na Białorusi. A jak oceniamy władze, tak oceniamy.

Niepodległość jest na pierwszym miejscu, chociaż zawsze musimy mówić o prawach człowieka, o demokracji, o wyborach, których realnie nie ma.

Białoruś musi robić kroki ku zjednoczonej Europie, a bez kontaktów z władzą się to nie uda.

Reklama
Reklama

Wiem, że Łukaszenko nigdy nie będzie demokratą i nie jest też gwarantem niepodległości Białorusi, bo tym może być tylko demokratycznie wybrany parlament. Ale zagrożenie dla niepodległości Białorusi jest poważne, choć nie tak wojenne jak na Ukrainie.

Im bliżej do Europy, tym dalej od agresywnej Moskwy. Ja kocham Białoruś, nigdy nie uważałem, że im gorzej, tym lepiej. Odwrotnie. By być niepodległym, trzeba przeprowadzić reformy, a bez pomocy Europy, bez współpracy z Europą, nie będzie tych reform.

Sankcje zostały wprowadzone za represje i za więźniów politycznych, a obrońcy praw człowieka mówią, że takich więźniów już nie ma, trzeba więc sankcje znieść".

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1277
Polityka
Podcast „Rzecz o geopolityce”: Putin szykuje się na kolejną wojnę. Mołdawski sprawdzian
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1276
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1275
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1274
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama