Halbey mieszkała w mieszkaniu komunalnym w Nieheim przez 16 lat. - Byłam wstrząśnięta - przyznaje w rozmowie z "Die Welt". - Nie umiem opisać tego, jak potraktowało mnie miasto. To było jak kopnięcie w twarz - dodaje.
Tymczasem władze miasta wyjaśniają, że ich działania mają na celu rozwiązanie problemu z gwałtownym napływem uchodźców do Niemiec. - Budowa jednostki mieszkalnej dla 30 uchodźców w Nieheim kosztowałoby 30 tys. euro. Znalezione przez nas rozwiązanie nie będzie kosztować nic - wyjaśnia Rainer Vidal, burmistrz Nieheim, który chce przeznaczyć cały blok, w którym mieszka dziś 51-letnia pielęgniarka, dla uchodźców. Burmistrz dodaje, że ośrodki dla uchodźców w Nieheim są już przepełnione.
O sprawie Niemki stało się głośno, kiedy opisała ją na Facebooku. Jej wpis był przekazywany dalej ponad 200 tys. razy.
Na razie nie wiadomo, czy władze miasta mogą - w majestacie prawa - eksmitować pielęgniarkę. Niemieckie prawo chroni bowiem prywatnych najemców i dopuszcza eksmisję jedynie w wypadku, gdy nie wywiązują się oni ze swoich zobowiązań.