Podczas strzelanin rannych zostało ponad 350 osób. Stan 99 oceniono jako krytyczny. Karetki woziły rannych do 17 szpitali.
W Paryżu i najbliższej okolicy jest pięć szpitali, które mogą zająć się najpoważniej rannymi i udzielić im pomocy w przypadku wielonarządowych uszkodzeń ciała. To Lariboisiere, La Pitié-Salpetriere, Pompidou, Bichat i Beaujon w podparyskim Clichy. Tam przewożono najciężej rannych. Chirurdzy operowali bez chwili przerwy, przez całą dobę.
Wielu z nich nie miało przy sobie żadnych dokumentów, większość była w szoku, nieprzytomna lub w śpiączce, oznaczano ich zatem, jak w czasie wojny, numerami «13.11.2015 1», «13.11.2015 2», wypisywanymi na rękach lub czołach - pisze francuski dziennik "Le Figaro".
Przed szpitalami, spontanicznie pojawili się Paryżanie, chcący oddać krew dla ofiar zamachów. Ustawiały się długie kolejki. "Nigdy do tej pory nie oddawałam krwi - mówiła jedna z kobiet - Ale to sytuacja wyjątkowa. Czuję, że muszę pomóc tym ludziom. Wszyscy mogliśmy być na ich miejscu."