– Kolaboracja luksemburskich władz państwowych z nazistami w sprawie prześladowania Żydów bardzo długo była tu tabu. Jak w wielu krajach zachodnioeuropejskich, w Luksemburgu także pielęgnowano mit ruchu oporu przeciwko niemieckim okupantom – mówi „Rz" Denis Scuto, profesor luksemburskiej historii współczesnej na Uniwersytecie Luksemburskim.
(Pierwsza strona listy polskich Żydów sporządzona przez luksemburskie władze kolaboracyjne w listopadzie 1940 roku. Są na niej kolejno: numer akt osobowych, nazwisko, imię, data i miejsce urodzenia, wykonywany zawód (np. krawiec, malarz pokojowy, uczeń, modystka, handlowiec) i miejsca zamieszkania)
To on dwa tygodnie temu odnalazł w archiwach państwowych listę kilkuset polskich Żydów, którą w listopadzie 1940 roku sporządził kolaboracyjny rząd Luksemburga (po niemiecku Verwaltungskommission; funkcjonował do grudnia 1940 r.) i przekazał gestapo. Lista stała się podstawą do wywiezienia Żydów do gett na terenie okupowanej Polski. Wielu trafiło potem do Auschwitz. Wiadomo o pojedynczych przypadkach Żydów z tej listy, którzy przeżyli. I to dlatego, że nie trafili do transportów kolejowych na wschód.
Luksemburczycy dopiero siedem dekad po wojnie debatują o zbrodniczej przeszłości swojego kraju. A w kolaboracji z Trzecią Rzeszą Luksemburg był w ścisłej europejskiej czołówce, wyprzedza zdecydowanie sąsiednie kraje – Francję i Belgię.